Rozdział VI
Aż zdziwiłam się że na matematyce nie było żadnych zgryźliwych uwag w moją stronę . PO drodze ze szkoły poszłam na cmentarz do rodziców . Tam wypłakałam się za wszystkie czasy . Wróciłam do domu . dziewczyny od razu zauważyły że płakałam .- Co się stało ? – przytuliły mnie
- Nic . PO prostu byłam na cmentarzu . Wszystkie wspomnienia . One wróciły .
- Na poprawę humoru obejrzymy komedię . Co ty na to ?- spytała Olka
- Jasne ! Całe szczęście że to już piątek . – powiedziałam
- Zamawiamy pizzę ? – spytała paulina
- Dzwonisz ! – krzyknęłyśmy chórem . Zawsze gdy dzwoniła po pizzę rozśmieszałyśmy ją . Wtedy nie mogła wykrztusić z siebie słowa a my miałyśmy niezły ubaw. Tak było też i tym razem . Ale pizza dotarła . Zaczęliśmy oglądać i niepohamowanie się śmiać.
-Dziewczyny . ja… ja muszę wam coś powiedzieć – zawahała się Paulina
- Hej . Co jest? – Objęłam ją ramieniem
- Max … To znaczy ja jestem z Maxem ! – wykrzyknęła paulina
- Serio ?! Gratulacje ! – krzyknęła Ola
- Dziękuję . A jak tam sprawy rozwijają się u was ?
- PO wypadku zbliżyliśmy się do siebie z Tomem . Tak myślę – powiedziała Kinga
- Siv mi powiedział że nie przeżyłby jakby coś mi się stało – uśmiechnęła się Gabrysia
-A Jay mnie w niedziele gdzieś zabiera na cały dzień – pochwaliła się Olka
- A ty Alex ? – spytała Paulina
- Co ?! – zerwałam się bo byłam zajęta pizzą
- No jak z Nathanem ? – spytała Olka
- normalnie . Nie jesteśmy parą od razu mówię . Jak był ze mną w szpitalu to … to sprawiał że czułam się lepiej niż bym była sama.
- Ja tam myślę że między wami jeszcze coś będzie – uśmiechnęła się Paulina
- Oh. Nie wydaje mi się ale skoro tak myślisz
- Ja to wiem – zaśmiała się
-Koniec gadania o chłopakach . To będzie kobiecy wieczór- klasnęła w dłonie Ola . Siedziałyśmy tak i gadałyśmy do drugiej w nocy. Jutro miałyśmy iść na imprezę z chłopakami . Tak też i było . Ja nałożyłam spodenki i bluzkę z jakimś nadrukiem i niebieskie szpilki . Nie nałożę moich nieśmiertelnych Nike przecież . Dziewczyny wystroiły się w sukienki itp. Oczywiście zrobiły sobie makijaż . Ja tego nie lubiłam . To nie moja rzecz . Zresztą nie miałam dla kogo się tak stroić . Spotkaliśmy się w klubie o 20.
- Mogę prosić dowodzik ? - spytał mnie ochroniarz
- Znów to samo – burknęłam pod nosem i wyjęłam dokument
- Możesz wejść – powiedział i mnie przepuścił
- Świetnie .
Chłopcy już byli . Usiedliśmy obok nich.
- Wow – powiedzieli . Dziewczyny zaczęły coś tam mówić a na mnie nie robiło to najmniejszego wrażenia . Z zamyślenia wyrwał mnie Nathan
- Zatańczymy ? – spytał . Długo się wahałam ale jednak zatańczyłam. Wytańczyłam się za wszystkie czasy .
- To co pijecie dziewczyny ? – spytał Tom
- Dla nas tylko drinki – odpowiedziały
- A ty Alex ?
- Yyy… Ja nie chcę – odpowiedziałam
- Czemu ? – spytała Olka
- nie lubię alkoholu . Po prostu . Tak w ogóle kto będzie prowadził ?
- Ja się poświęcę- powiedział Nath
- Ja też mogę robić za kierowcę –powiedziałam
- WTF ? Alex . Nie masz prawka – popatrzyła na mnie Gabrysia
- Więc dużo rzeczy o mnie nie wiecie . Mam prawko od 16 roku życia – wyjęłam je i pokazałam
- wiec będzie dwóch kierowców – powiedział Nathan . W klubie byliśmy do godziny 1.30 w nocy . Gdy już reszta przysypiała Nathan zgarnął ich do samochodu i pojechaliśmy do domu . Do domu chłopaków . Chłopcy nie chcieli nas puścić do siebie . Gdy reszta zasnęła zostałam sama z Nathanem
- Kto by pomyślał że dziewczyny się upiją – powiedziałam
- Taa . Chciałbym Cię jutro gdzieś zabrać – uśmiechnął się tajemniczo
- Gdzie ?
- A to już sekret .
- Okej . Tylko powiedz na którą mam być gotowa .
- Hmm . Zależy o której wstaniesz ale myślę że około 13 .
- Około 13 się obudzę czy mam być gotowa ? – zaśmiałam się
-Wiesz , wolałbym żebyś była gotowa – znów się uśmiechnął
- Okej . Możesz na mnie liczyć .
- Jesteś zmęczona co ?
- Szczerze ? Trochę .
- Chodź do mojego pokoju
- Mam się bać ? – uśmiechnęłam się lekko
Nie . spokojnie – zaczął się śmiać
Poszliśmy do pokoju Nathana . Był cały niebieski .
- Połóż się . Staraj się zasnąć – uśmiechnął się lekko
- A ty ? – spytałam
- pójdę sprawdzić czy przez 5 minut nic nie zmieniło się u reszty
- Dziękuję – Powiedziałam . Nathan się uśmiechnął i wyszedł
Potem nic nie pamiętam . Obudził mnie straszny huk . Otworzyłam oczy . Pierwsze co mi przebiegło przez głowę to gdzie jestem . Po minucie ogarnęłam w końcu . Przecież jestem w pokoju Nathana . Znów usłyszałam huk i jakby coś się tłukło . Chciałam szybko zbiec ze schodów aby zobaczyć co się stało . Jednak przy mojej koordynacji musiałam się potknąć . Wyrżnęłabym gdybym nie złapała się poręczy .
- Cholera ! Raz się porządnie spieprzę i będę zadowolona – gadałam do siebie . Popatrzyłam na kanapę a tam cała ósemka . A nie . Czwórka leżała obok kanapy . Wszyscy spali . Wchodząc do kuchni zderzyłam się z Nathanem
- Wow . Przepraszam – powiedziałam
- Spokojnie . Chciałem sprawdzić co się stało bo usłyszałem jakby coś spadało ze schodów. – uśmiechnął się
- Raczej ktoś
- Nie gadaj . Znowu ? Ty się kiedyś na schodach zabijesz – zaczął śmiać się Nath
- Tak. Też tak myślę . A ja usłyszałam huk tutaj . Co się stało ?
- Yyy … No bo ten … zbiłem kilka szklanek niechcący – przygryzł wargę chłopak
- Kilka czyli ile ? – spytałam powoli bo bałam się odpowiedzi
- Z sześć będzie – podrapał się po głowie
- Sześć ?! – lekko krzyknęłam – Fuck . Zaraz obudzę tamtych . Co ty robiłeś że zbiłeś tyle szklanek ? – zeszłam z tonu
- Yyy… No bo chciałem za jednym razem wziąć ich sześć i się wyślizgnęły . Zaraz posprzątam – po tych słowach ukucnął nad rozbitymi szklankami i zaczął zbierać w dłoń
- Daj dzieciaku bo się pokaleczysz – powiedziałam i ukucnęłam obok Niego .
- Martwisz się o mnie ? – spytał
- Nie – odpowiedziałam obojętnie- po prostu nie chcę abyś się skaleczył bo z własnego doświadczenia wiem że to cholernie boli – po tych słowach ostatnie kawałki szkła wyrzuciłam do kosza.
- Dziękuję – uśmiechnął się Nathan- Dlaczego właściwie zrezygnowałaś ze Street Dance ?
- Moi... moi rodzice zmarli i załamałam się . Cały rok siedziałam w swoim pokoju . Wychodziłam tylko do szkoły. Nie dopuszczałam do siebie nikogo . Nie mogłam przeżyć tego co się stało . Gdyby nie one pewnie dalej siedziałabym tam- pokazałam palcem na przyjaciółki.
- Próbowałaś kiedyś wrócić do tego ?
- Wiele razy ale za każdym się poddawałam .
- Więc dlaczego nie chcesz startować do akademii ? Skoro jesteś dobra ?
- Nie widziałeś jak tańczę . Nie wiesz czy jestem dobra .
- Więc może mi pokażesz ? – uśmiechnął się zadziornie
- Możliwe . Zaczęły budzić się dziewczyny .
_______________________________________________________________
Macie rozdział VI.. : * Mam nadzieję że się podoba ; ) / Sykesowa