niedziela, 2 lutego 2014

OO Nathanie! +18


                                                      Pamiętnik Rose


Nie miałam lekkiego dzieciństwa, ciągle pod górkę..
Wychowywałam się domu dziecka, opiekunki nazwali mnie, Rose, ponieważ miałam policzki koloru takiego jak róża.. Nigdy nie chciałam się dowiedzieć, kim SA mój rodzice i czemu mnie zostawili, nigdy nie przeszło mi przez głowę ze mogli mieć jakieś problemy czy cokolwiek w mojej głowie siedziało tylko jedno NIE NAWIEDZĄ MNIE!..
 W końcu miałam 18 lat mogłam wyjść z ośrodka! TO był najpiękniejszy dzień w moim życiu! a za razme strasznie się bałam myślałam ze nie poradzę sobie, bez czyjeś pomocy… ale jednak .Jeszcze z zakładzie szukałam jakiegoś małego mieszkanka, miałam zarobione kilka złotych, wiec mogłam je sobie kupić. No i w końcu nadszedł dzień przeprowadzki, Mieszkanie było dosyć zadbane i od razu z meblami. Kolor ścian był piękny taki błękitny jak niebo i na niektórych ścianach wymalowane były róże.. Wszystko było by okej tylko żeby nie te umeblowanie!! Ehh od razu wzięłam się do roboty,!! Przesunęłam niektóre szafki, szafeczki itp.. po zamiatałam, po sprzątałam i wkońcu rzuciłam się na sofę, która stała przy malutkim kominku! Ale to był nie za ciekawy pomysł, po pomieszczeniu rozległ się kurz, zaśmiałam się głośno i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Kiedy już wyszłam z łazienki była 18 wiec ubrałam się i wyszłam na miasto coś zjeść, wróciłam do ‘’Domu” około?20. Zdjęłam tylko buty i rzuciłam się na łóżko, za snęłam w ubraniach..
 Obudziła mnie głośna muzyka, spojrzałam na zegarek było już grubo po 1 w nocy! Zdenerwowana wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam w stronę pomieszczenia, z którego dochodziły dzikie dźwięki muzyki… Otworzył Mi, chłopak w moim wieku, był dosyć przystojny! Czułam, że się zarumieniłam! Ale i tak po prosiłam żeby wyłączyli muzykę! Chłopak był miły wiec zrobił to, o co GO poprosiłam! Nie znajomy zaprosił Mnie do środka, nie chciałam tam wchodzić, ale chłopak mnie do tego zmusił, po prostu pociągną Mnie za rękę i znalazłam się w pomieszczeniu. Poznałam resztę gości! I oczywiście poznałam imię, niebiesko okiego chłopaka. NATHAN! Do tej pory mam ciarki jak te imię słyszę…
Spędziliśmy ze Sobą miłą noc! Wtedy nie czułam się samotna! i to było dziwne, przecież żadnego z chłopaków nie znałam! Nie wiedziałam, kim są! Po prostu nic o nich nie wiedziałam!! Na stypnego poranka obudziłam się w Swoim nowym pokoju, do tej pory nikt nie chce mi powiedzieć jak tam się znalazłam! Ruszyłam w stronę kuchni, a na blacie stał bukiet róż, a na nich karteczka! (Czy to możliwe? Żebym się zakochał w dziewczynie, którą pierwszy raz widzę na oczy?) Od razu wiedziałam, o kogo chodzi. Pobiegłam do drzwi chłopaka, zapukałam, w ciągu kilku sekund otworzył drzwi! Rzuciłam Się mu w ramiona! Nogami oplotłam jego biodra! Czułam jak Jego ręce wędrowały po moich pośladkach, a nasze usta złączyły się.. Nathan zatrzasną drzwi i weszliśmy do mieszkaniach, a ja dalej wisiałam na nim. Położył mnie na łóżko i zaczął delikatnie dotykać, jego ręce zaczęły pieścić moje piersi, przy tym szeptał Mi do ucha czułe słówka. Czułam się jak w niebie! Nathan zdjął Mi bluzkę, przy tym czule całował mnie po szyj, dekoldzie, piersiach, brzuchu, pod brzuszu, na chwilkę zatrzymał się przy nim i rozpiął rozporek od spodni i całkowicie je zdjął, a dolnej bielizny pozbył się ustami! Kiedy leżałam już nago, wtedy ja odgrywałam główną role, zaczęłam, Go rozbierać i czule pieścić jego ciało ustami, na zamianę z rękoma.Tej nocy nigdy nie zapomnę! po pieszczotach położył mnie na plecy i się zapytał czy może to zrobić, moje słowa dały Mu dużo do zrozumienia, po kilku sekundach czułam jego w środku, robił to delikatnie, przez ten cały czas całował mnie po szyj i czule w ust, a także szeptał Mi do ucha że jestem „Najcudowniejszą dziewczyną”. Nagle poczułam coś ciepłego w środku, Nathan doszedł, a tuż za nim ja. Było tak cudownie, chłopak wtulił się we Mnie, a ja za snęłam w jego ramionach.. Obudziłam się po 2 godzinach, Nathan nie było w łóżku, nałożyłam jego koszulkę, która leżała na podłodze i skierowałam się w stronę kuchni, ujrzałam Jego tylko w samych bokserkach, stał do mnie tyłem, z znienacka przytuliłam się do Niego, a Natha’nek odwrócił się i pocałował mnie w czółko i kazał usiąść do stołu, a niestety stało tam jedne krzesło wiec musiałam siedzieć mu na kolanach, co doprowadziło do karmienia się nawzajem.. a kiedy skończyliśmy już jest położyliśmy się na kanapie, podwinęła Mi się koszula jego, Nathan mi ją poprawił i jego ręce zostały na moich pośladkach..
 Nigdy nie czułam się tak wspaniale, nikt nie zwracał na mnie tyle uwagi, myślałam ze to będzie przelotna miłość, ale jednak nie mijały kilka dni, tygodnie, miesiące! Jestem z Nathanem całe pół roku,.. Jesteśmy bardzo szczęśliwi…Planujemy nawet zamieszkać ze Sobą 
______________________________________________________________

Masakra jak długo nie pisałam :O i wydaję Mi się ze Wam też się nie spodoba, ale jednak jest promyk nadziej ze komuś się z podoba i liczę na jakieś drobne komentarze, co zrobiłam źle i co poprawić :) - Maksymiliana  

środa, 21 sierpnia 2013

Imagin o Nathanie

"Going to the chapel
And we're gonna get married'

Podśpiewywała Kelsey podczas zawiązywania mojego gorsetu . 
- Kelsey , nie jestem pewna - powiedziałam z nutką niepewności
- Aj tam . Przecież się kochacie tak ? - spytała
- Tak ! oczywiście że tak ale moja niepewność dotyczy tego czy on mnie naprawdę kocha - westchnęłam
Kelsey obróciła mnie w swoją stronę
- Dziewczyno ! Czy ty zgłupiałaś ? przecież on Cię kocha nad życie ! I ty masz jeszcze wątpliwości ? Nathan skoczyłby za Tobą w ogień
- Taak , masz rację . To jest chłopak którego kocham i on też mnie kocha . Na pewno . Wiąż ten gorset - zaśmiałam się
- Ah no tak . Odwróć się - powiedziała a ja wykonałam posłusznie zadanie .
Po chwili sznurki zostały mocno ściśnięte .
- Więc Hayley , to Twój dzień . Musisz się nim cieszyć . Wiem że bardzo kochasz Nathana . On Ciebie też . Wiem że potem nie będzie czasu na to i tak dalej dlatego teraz życzę wam z całego serca życia jak z bajki . Jak najlepszego . Oczywiście wspaniałych dzieci , których chcę być chrzestną - zaśmiała się
- Oczywiście kochana ! Będziesz . Dziękuję - przytuliłam ją
- Jej już 16.30 musimy iść Hales - powiedziała
- Tak , chodźmy - przejrzałam się ostatni raz w lustrze
Nie musiałyśmy jechać czy coś . Było tak jak na filmie . Obok Kościoła stała mały budyneczek aby panna młoda mogła się przygotować . Właśnie tam znajdowałam się do niedawna . Teraz już stałam w przedsionku Kościoła . Nathana jeszcze nie było lecz goście już gdzieniegdzie siedzieli . Gdy ksiądz mnie zobaczył podszedł do mnie i Kelsey z dużą księgą .
- Hayley wyglądasz cudnie ! - powiedział - świadkowa też niczego sobie - zaśmiał się na co Kelsey również
- Podpiszcie się tu - otworzył księgę , podał pióro i pokazał miejsce pod podpisami Nathan'a i Tom'a
Po złożeniu swoich podpisów ksiądz dalej mówił
- Zmykaj bo idzie Nath a nie ładnie widzieć Pannę młodą przed ślubem - puścił oko - Za 10 minut rozpocznie się marsz weselny . Nathan już będzie w środku więc bądź za 8 . A teraz leć
Kelsey nie chciała mnie zostawić więc poszła za mną w głąb sadu przykościelnego .
- W porządku ? - spytała kiedy nerwowo na nią patrzyłam
- Tak ... nie .. nie wiem
Wtedy podeszła do mnie i mnie przytuliła
- Miałam tak samo kochanie . Niepewności czy Tom mnie kocha , czy jestem dla niego najważniejsza . Do czasu gdy powiedzieliśmy sobie tak . Wtedy wszystko znikło . Każda niepewność . U Ciebie nie będzie inaczej . Uwierz mi  - pocieszała mnie
- Nie mam wątpliwości tylko .. okropnie się cieszę z tego że nastąpił ten dzień
- Głowa do góry i chodź . Musimy iść - potarła moje ramię i poszłyśmy
Zabrzmiał marsz weselny i Kelsey poszła przede mną a ja za nią . Nathan spojrzał na mnie .Na moją twarz wkradł się uśmiech . Ustałam naprzeciwko niego i podałam dla Kelsey mój bukiet .
- Zebraliśmy się tu by połączyć więzem małżeńskim Hayley Walker i Nathan'a Sykes'a.  Podajcie sobie prawe dłonie - powiedział ksiądz
Nathan nie zabierał ze mnie wzroku . Cały czas wpatrywał się we mnie co sprawiło że się rumienię .
- Nathan ,powtarzaj za mną - poprosił ksiądz
- Właściwie to mamy własne przysięgi - uśmiechną sie w moją stronę Nath
- Więc proszę - dał nam wolną rękę pastor
- Hayley , wiesz jak bardzo Cię kocham . Jesteś moim życiem , moim istnieniem , moją nadzieją . Słowa nie wyrażą moich uczuć do Ciebie ale próbuję . Trudno dobrać jakiekolwiek bo żadne nie ma takiej siły jaką bym chciał aby miały . Ale obiecuję że nie zostawię Cię nigdy . Będą dni gorsze i lepsze . 4 lata temu zobaczyłem Cię po raz pierwszy . Zostałem olśniony Twoją urodą , Twoim charakterem , Tobą całą . Dokładnie wtedy obiecałem sobie że kiedyś nadejdzie dzień kiedy staniemy tu gdzie teraz jesteśmy .  Będą dni przepełnione goryczą , łzami . Ale będą też dni radości , uśmiechu . To będą najlepsze dni . To będą nasze dni . Kocham Cię - uśmiechnął się i wsunął mi na palec złotą obrączkę z wygrawerowanym imieniem Nathan
Moje oczy zaszły łzami ale jakoś je przełknęłam i zaczęłam mówić
- Twoja przemowa była taka piękna i wzruszająca a ja .. w tym momencie nie wiem co powiedzieć . Zacytuję słowa piosenki którą znasz perfekcyjnie .
Hand in hand we walk together,
We can make it through the stormy weather.
We can break down walls together, do it all together, do it all.

Wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia , wierzę w miłość wieczną i wierzę w nas . Dobrze wiesz że jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami . Lecz to właśnie te przeciwieństwa nas połączyły . Uzupełniamy się i o to właśnie chodzi w miłości , prawda ? Nie wygram tej gry zwanej życiem bez Ciebie . Jak mówiłeś będą i lepsze i gorsze dni ale my je przetrwamy . Wierzę w to całym swoim sercem - ledwo się trzymałam . łzy cisnęły mi się do oczu - dzisiaj rozpoczynamy nowy rozdział w naszej księdze zwanej życiem . Ten rozdział nazywa się ' Hayley i Nathan ' - wsunęłam mu obrączkę z napisem Hayley .
Nathan uśmiechnął się ciepło . Potem cała ceremonia przebiegła szybko . Ruszyliśmy do domu weselnego w którym odbyło się wesele  . Zaprosiliśmy masę gości . Przecież ten dzień jest tylk jeden i powinien być wyjątkowy . Taki był . Siedziałam z Nathanem , Tom'em i Kelsey przy jednym stole kiedy dziewczyna wzięła kieliszek z szampanem i weszła na scenę . Nie miałam pojęcia co chce zrobić .
- Mogę prosić o uwagę ? - spytała podniesionym głosem
Każde oczy zwróciły się na nią
- 4 lata temu odbył się mój ślub . mój i Tom'a . Tak jak ja teraz , tak stała Hayley . Pamiętam jak Nathan spytał się mnie kim jest nieznajoma mu dziewczyna . Gdy spytałam dlaczego o to pyta odpowiedział że to będzie jego przyszła żona  . Jeszcze tej samej nocy podszedł do niej i zagadał a ona była suką w stosunku do niego - na te słowa  zaśmiałam się z Nathan'em  bo dokładnie tak było - na koniec wesela Nathan podszedł do mnie i powiedział podekscytowany ' Kelsey ! Rozmawiałem z nią ! ' . Dokładnie wiedziałam jak wyglądała ich rozmowa bo przed Nathan'em Hayley mi wszystko powiedziała . Wtedy go zapytałam czy ona jest człowiekiem bo to był czas kiedy ta dziewczyna w białej sukni - wskazała na mnie - była wredotą . Wiecie co odpowiedział ? Odpowiedział ' Nie Kelsey . Ona nie jest człowiekiem . Ona jest aniołem . Moim aniołem ' . I rzeczywiście . Kilka dni po tym znów rozmawiali . Jednak tym razem wszystko wyglądało inaczej . Hayley , pamiętam jak na moim ślubie powiedziałaś ' Miłość to nie tylko czułe słówka , pocałunki i przytulanie . Miłość to obietnica . Obietnica bycia przy tej drugiej osobie w najgorszych momentach jej życia ' To były piękne słowa i jak najbardziej prawdziwe . Jesteście wspaniałą parą i mam nadzieję że będziecie nią całe życie . Szczęścia , pomyślności i czekamy na wasze pierwsze dziecko - zaśmiała się i pociągnęła nosem .
To była piękna przemowa . Przytuliłam Kelsey i jej podziękowałam . W mniej więcej środku wesela po prostu zniknęliśmy . Ja i Nathan . Tylko we dwoje . W pokoju zrzuciłam z siebie suknię i włożyłam inną .
Śliczną , niebieską sukienkę .
- Gotowa ? - spytał mnie mój mąż
Jak to brzmi . Nathan Sykes - mój mąż . Hayley Walker - Sykes . To mi się podoba .
- Tak . Kocham Cię - spojrzałam mu w oczy i czule ucałowałam
- Ja Ciebie też - oplotłam jego kark dłońmi
- Spóźnimy się na samolot - zaśmiał się
- Nie mamy drugiego ? - jęknęłam
- Najbliższy , jutro o 16 - skrzywił się
- uu więc chodź . Wolę dzisiaj tam dotrzeć
-Ja też . Chodź - uśmiechnął się
Wsiedliśmy do zaparkowanego pod hotelem niebieskiego volvo i ruszyliśmy na lotnisko . Teraz jesteśmy w samolocie w drodze na wyspy Kanaryjskie  . Miesiąc spędzony sam na sam z Nathan'em. . Zapowiada się ciekawie . I tak też będzie .
________________________________________
Imagin napisany na podstawie mojego snu . Wygląda dokładnie tak samo jak w moich wyobrażeniach . Mam nadzieję że wam się podoba :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Komentarze dają wielkiego kopa do dalszej pracy :)
/ Sykesowa

poniedziałek, 15 lipca 2013

Imgin o Tomie

Tego dnia było pełno ludzi , po prostu nie było już miejsc żeby chociażby jedną osobę posadzić przy stoliku , przy barze było pełno ludzi których w ogóle nie znałam .
-KELNER!-krzyknął jeden z kilerów
-Dzień co Państwu podać ? - zapytałam 5 chłopaków
-No....eeee ...noo ...tenn ...teges - zaczął się jąkać jeden z nich - Nazywam się Tom i chcem Panią zaprosić na kawę .
-Dzień dobry . przykro mi ale nie umawiam się w pracy i z klientami . Zamawiają coś Panowie ?- zapytałam ponownie
-No to ja poproszę tylko wodę - powiedział chłopak z grzywką na bok
- A ja Frytki - powiedział szaro okii
-Sałatkę owocową- zamówił Mulat
-TUŚKAWIKI - krzyknął chłopak z kręconymi  włosami
-Truskawki? - zapytałam się śmiejąc
-Tak tak , tuśkawki- znowu zaśmiał się
- A ja poproszę o Twój numer - powiedział Tom
-Przyjdź później może coś osiągniesz w tym celu - powiedziałam trochę wkurzona , a reszta chłopaków zaczęła krzyczeć ''UUUU'' a Tom się zawstydził i dał sobie spokój ., po 10 minutach wróciłam do stolika chłopaków z daniami
- Proszę i życzę smacznego - uśmiechnęłam się jak to zwykle robię i poszłam dalej przyjmować zamówienia . Zaczepiła mnie jakaś starsza Pani
- W Twoich oczach widzę pełno szczęścia i wyrozumiałości . W tym pomieszczeniu jest osoba która zapełni twoje serce miłością , nie bądź dla tej osoby chłodna i nie próbuj unikać jego niewiadomi co los przyniesie .
- przepraszam ale nie wierze w takie rzeczy - uśmiechnęłam się lekko
- Dobre jest  z Ciebie dziecko - złapała mnie za rękę starsza Panie i wyszła z baru przy tym się uśmiechając , strasznie przypominała mi moją Babcie , która zmarła kilka miesięcy temu , miałam łzy w oczach , ale szybko się ogarnęłam żaby klienci nie gapili się na mnie .
-OLIWIA idź to stolika 15- krzyknęła koleżanka z pracy a ja posłusznie skierowałam się w stronę stolika przy którym siedziało 5 chłopków
- W czym mogę pomóc?-zapytałam uprzejmie
- Dziękujemy już nic nam nie trzeba - odpowiedział jeden z nich
-Hym ! to po co Panowie mnie wołali ? -zrobiłam skwaszoną minę
- no ...ten ... mój kolega chce Pani numer - powiedział Mulat , a mi się przypomniały słowa starszej Pani i przez jakiś czas się nie odzywałam .
- Nie podam numeru , ale mogę dać moją aktualną stronkę internetową na której można mnie znaleźć .
- Mówisz na poważnie ?!- ucieszył się chłopak[Tom]
- Tak - uśmiechnęłam się i zapisałam adres
- Dziękuję , kiedy Pani kończy?-  za pytał się - może będziemy mówić do Siebie po imieniu - zaproponował
- Jestem Oliwia - podałam rękę każdemu z chłopaków
- A to jest Nathan,Max, Siva, Jay a ja jestem Tom miło mnie Cię poznać
- Mi również , przepraszam ale muszę już iść , podać coś jeszcze ?
- Nie dziękuję życzymy miłego dnia - powiedział Tom  a reszta dodała ''My Tez'' i wróciłam do pracy.
Przez cały dzień chodziło mi po głowie to co mówiła starsza Pani . Nie mogłam się skupić na pracy, szef m, mnie ochrzanił, ale na szczęście kończyła się moja zmiana i wróciłam do domu miałam ochotę położyć się spać ale coś kazało mi wejść na mojego TT ! Wiec szybko wzięłam mojego łapka i sprawdziłam pocztę a tam dwie wiadomości od Toma , jak głupia uśmiechałam się do monitora nie znając treści

''Hej ;* jak miną dzień ? cieczko było w pracy ? bym zapomniał dziękuje za cierpliwość do mnie xD''

Szybko odpisałam i poszłam się kąpać bo tego własnie było mi trzeba po całym dniu roboty. Kąpiel zajęła mi jakieś 30 min, dziwne bo zazwyczaj szybko się ogarniam ale cóż ten dzień był najdziwniejszy ze wszystkich wiec nie robiło to na mnie wielkiego wrażenia , nałożyłam piżamy zrobiłam gorącą herbatę i sprawdziłam ponownie TT kolejna wiadomość od Toma .

,,Mam takie małe pytanie , wiem ze możesz się nie zgodzić ale warto spróbować ;-) pójdziesz jutro zemną na kawę ?''

Zgodziłam się ponieważ nie dał by mi spokoju a ze jutro mam wolne wiec i tak bym nie miała co robić . Byliśmy umówieni na 15 w kawiarni . Dokończyłam swoją herbatę wyłączyłam laptopa i poszłam śpać . Wstałam o 13.30 ogarnęłam trochę dom , przebrałam się i już pochodziła 15 wiec poszłam do kawiarni w której się umówiliśmy . Tom już tam na mnie czekał , rozmawialiśmy dość długo świetnie się z nim rozmawiało , z naleliśmy wspólny temat .Lubiliśmy prawie to samo, a co najważniejsze nie był arogancki . Umówiliśmy się na jeszcze jedno spotkanie, było tak samo świetnie jak na poprzednim, potem umówiliśmy się na trzecie , czwarte , piąte itd , każde wypadło idealnie . Uważałam Toma za najlepszego przyjaciela , miały dni,tygodnie, miesiące a my dalej się spotykaliśmy i coraz bardziej się zbliżaliśmy do Siebie, kiedy przy mnie go nie było odczuwałam taką pustkę ! Minęły cztery lata  wzięliśmy ślub , było idealnie miałam na sobie długą białą suknie i welon, Tom miał na sobie garnitur , na naszej uroczystości była reszta zespołu bawiliśmy się świetnie ..Minęły kolejny cztery lata  a ja w brzuchu nosiłam jego dziecko , urodziła nam się córeczka nazwaliśmy ją Amanda, mój kochany Tom zawiesił na pewien okres koncerty , aby pomóc mi w wychowywaniu córeczki , reszta zespołu nie miała   nic przeciwko temu sami nam pomagali byli idealnymi ''wujkami'' dla naszej córeczki . Fanki zespołu za akceptowali mnie i Amandę bałam się ze będą wobec na agresywni ale na szczęście tak nie jest . Teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i rodzicami ..
_______________________________________________________________

Hej Kochani tu Maksymiliana jak podoba się wam imagin ? Przepraszam że tak długo mnie nie było, zaczęły się wakacje, zaczęły się nowe obowiązki i problemy, teraz postaram się częściej coś pisać i wstawiać ;-)

We're drunk on love

Siemanko ! :) Założyłam bloga z opowiadaniem o The Wanted . Nosi nazwę ' We're drunk on love' Będzie mi miło jeśli zajrzycie i zostawicie swoją opinię :)
http://we-are-drunk-on-love.blogspot.com/
/ Sykesowa

środa, 10 lipca 2013

Imagin o Nathanie

*oczami Nathana*
Jak co rano ( no może nie każde ) wstałem o 8 . Moja noc wyglądała mniej więcej tak : Przewalanie się z boku na bok . Sam nie wiem dlaczego , zazwyczaj śpię spokojnie tym bardziej że w mojej branży trzeba korzystać ze spania ile się da . Niektórzy myślą ze należenie do zespołu bądź śpiewanie solo to takie łatwe bo tylko się śpiewa . Otóż nie . Kroki taneczne , poruszanie się po scenie . To wszystko trzeba opanować . Zszedłem na dół w samych spodenkach i zacząłem robić sobie kawę i płatki . Śniadanie mistrza . No więc jedząc płatki włączyłem sobie telewizję i akurat trafiłem na wywiad z The Wanted . Patrzyłem na siebie i słuchałem swoich odpowiedzi i postanowiłem że w wieku 19 lat powinienem się ogarnąć z leksza. odstawiając naczynia do zmywarki spojrzałem mimowolnie na zegarek a tam 8.30 ! Menagerka mnie zabije ! Szybko pobiegłem na górę , ubrałem się i w miarę ogarnąłem moje włosy . Szybko wyleciałem z domu ale musiałem  się wrócić zamknąć go . Mieliśmy pracować nad nowymi piosenkami więc lepiej żebym się nie spóźnił . przyszedłem do studia 5 minut przed czasem . Szedłem korytarzem czując się panem losu kiedy zderzyłem się z dziewczyną .
 
Wyglądała na nieśmiałą , wokół niej porozrzucane papiery . Włosy związane w warkocz . Kruczoczarne włosy . Można było dostrzec od spodu kilka czerwonych kosmyków . Szybko zaczęła zbierać kartki . Ukląkłem obok i zrobiłem to samo co ona . Czułem się zobowiązany bo w końcu to ja wszedłem na nią . 
- Przepraszam , bardzo przepraszam - mówiła przerażona całą sytuacją co mnie z leksza rozbawiło bo nic takiego się nie stało . 
- Hej , spokojnie - zaśmiałem się - to nic takiego 
- Dobra , muszę iść - powiedziała a ja podałem jej kartki 
Poszła. Byłem zszokowany całą sytuacją . Była taka .. niezwykła . Spojrzałem na zegarek . 9.03 . Nieźle . Pobiegłem szybko do pomieszczenia gdzie znajdowała się reszta zespołu i menager'ka . Chciałem przejść niezauważony ale jednak . 
- Spóźniłeś się - powiedziała 
- Wiem i przepraszam  . Miałem mały wypadek . 
- Siadaj - posłusznie wykonałem zadanie . 
2 piosenki mamy napisać sami  . W sumie nawet mi to pasuje bo jak zespół pisze swoje piosenki to dla nich plus. 
Wychodziłem ze studia kiedy zobaczyłem ją . Była zupełnie inna ! Włosy miała rozpuszczone . Ubrana była w ogóle inaczej . Wsiadała to sportowego samochodu  . Piękne auto  . Postanowiłem zagadać . 
- Heeej , niezłe auto - zaśmiałem się 
- Wiem . niezłe nogi - odpowiedziała
- Nathan jestem . Sykes 
- Yeah , to też wiem . Jestem Alexandra ( imię przypadkowe ) . Alexandra James 
- Alexandra to piękne imię - rozmarzyłem się w pewnym sensie 
- Taa . Coś jeszcze ? Śpieszę się 
- Więc , do zobaczenia ? 
- Może - odpowiedziała i odjechała tak szybko że ledwo zdążyłem złapać zielony samochód wzrokiem
Co stało się z dziewczyną z korytarza ?Kim ona w ogóle jest ? Jak jeszcze mnie zaskoczy ? Muszę ją poznać lepiej . Koniecznie . Nie spocznę póki tego nie zrobię .  
- Nathan ! - usłyszałem wołanie Tom'a 
- Czego? - warknąłem 
- Menager'ka chce jeszcze zamienić kilka słów z nami 
- Idę - odpowiedziałem i dołączyłem do mojego przyjaciela 
Szedłem zamyślony , w ogóle 3 metry nad ziemią chyba bujałem . Usiadłem przy Jay'u który zauważył moją nieobecność . Nieobecność umysłem a nie ciałem więc zaczął mnie tykać , smyrać i cokolwiek jeszcze  innego aż w końcu obraz Alexandry znikł z przed moich oczu . 
- Więc jutro o 18 w restauracji  z nowymi tekstami . Chociaż  kilka wersów . Liczę na was - powiedziała Danielle ( nasza menager'ka ) 
Wyszliśmy ze studia , automatycznie zacząłem myśleć o Alex . 
- Młody , lecisz z nami ? - spytał Tom 
- Gdzie ? - spytałem będąc zupełnie nie w temacie 
- Do domu Max'a pisać nowe piosenki - zrobił faceplama Siva 
- Yyy... tak - odpowiedziałem 
- Co jest ? Jesteś zupełnie gdzieś indziej myślami
- Niee .. co ty . Zdaje Ci się - wykołowałem go trochę i poszliśmy do domu Max'a 
Pisanie szło ... okropnie . Szukałem natchnienia wszędzie ale to nic nie dawało . Ale gdy pomyślałem o niej nagle w głowie pojawiło się zdanie : I found you in my darkest hour . 
Pozostała jeszcze do napisania praktycznie cała piosenka . Wyszedłem od Max'a około 1 w nocy . Wchodząc do domu wziąłem laptopa i zacząłem szukać Alexandry na Twitterze . Na marne . Było dużo takich dziewczyn ale żadna z nich nie była tą Alexandrą . Położyłem się i od razu zasnąłem .Obudziłem się o 11 . Wooow . Tyle spałem . Ale spotkanie dopiero o 18 więc pełen luz . Powolnie , ale to niesamowicie wolno zwlokłem się i ogarnąłem . Ciekawe jak to jest przespać cały dzień? Muszę kiedyś spróbować . Trochę pomyślałem nad piosenką , posiedziałem na laptopie i czas minął do 18 więc wyszedłem na miejsce spotkania . Była już reszta zespołu i menager'ka . Każdy ubrany hmm ... tak nawet bardziej odświętnie . W sumie myślę że ja też nie wyglądałem źle podłóg nich . Miałem na sobie jasne , brązowe rurki , biały T-shirt z nadrukiem i czarną marynarkę .Do tego zegarek i białe adidasy . Mój styl . Byłem mega dumny ze swojego ubioru . Wysoka samoocena , prawda ? W sumie to miałem wiele kompleksów ale da się z nimi żyć . Wszedłem do restauracji , usiadłem obok Tom'a i czekaliśmy jeszcze na Max'a . Gdy przyszedł, menager'ka zaczęła :
- musimy chwilę poczekać na moją asystentkę bo zależy mi na  jej opinii dotyczącej zespołu .
 Usłyszeliśmy dźwięk szybko jadącego samochodu . To była Alex . Skąd to wiedziałem ? Bo jej podwozie świeciło się na zielono a ona sama jeszcze nie wyszła z auta.Ale gdy już weszła do restauracji padłem z wrażenia . Była ubrana zniewalająco i po prostu oderwać od niej wzrok graniczyło z cudem . 
- Ona ... jest ... - zaczął Tom 
- Zamknij się- powiedziałem zapatrzony na dziewczynę 
- Uuu  ! Nathan się zakochał ! - krzyknął Tom 
Na szczęście Alexandra była zajęta poprawianiem włosów więc mam nadzieję że nie usłyszała nic . Usiadła obok naszej menager'ki . 
- To jest Alexandra James . Moja nowa , 19 letnia asystentka - przedstawiła 
- Hello ! - powiedzieliśmy na raz 
- Hey - odpowiedziała i uśmiechnęła się 
Pokazaliśmy im kawałek tekstu który udało nam się napisać i o dziwo były zadowolone z naszej pracy . Obydwie . Powiedziały że idziemy w dobrym kierunku .Porozmawialiśmy trochę o zespole . Przy okazji dowiedzieliśmy się że mamy udzielić kilku wywiadów w radiu . 
Była już 22 wieczorem . A może lepiej brzmi w nocy  ?
- Dobra kochani , idźcie teraz na  imprezę się wyszaleć przed 3 koncertami . To polecenie służbowe , nie ma odmowy - powiedziała menager'ka 
- To ja się zbieram do do.. - zaczęła Alex 
- Nie kochana , ty idziesz z nimi - przerwała jej Danielle - polecenie służbowe 
- Z całą piątką ? 
- Tak , dokładnie . Miłej zabawy - powiedziała i wyszła 
- Więc ... wsiadajcie do mojego samochodu i lecimy - westchnęła Alex 
Jak powiedziała , tak zrobiliśmy . To czad przejechać się takim samochodem i to z takim kierowcą . Znów się rozmarzyłem . Jej , jak ona jeździ ! nie dość że szybko to nie przepisowo . Ale do klubu dojechaliśmy cali i  zdrowi . O dziwo . Wysiedliśmy ale ona chyba nie myślała o tym samym . 
- Idźcie a ja wrócę za 5 minut - powiedziała - muszę się przebrać 
- Zanim dojedziesz do domu , się przebierzesz i wrócisz , będzie 23 - westchnął Tom 
- Spokojnie . 5 minut i jestem z powrotem . Nawet nie ruszę się z miejsca samochodem ale teraz ju idźcie 
- okey  . Trzymamy za słowo - powiedzieliśmy i poszliśmy do klubu zamówić drinki 
Równo za 5 minut wróciła olśniewając swoim ubiorem .  Była po prostu idealnie piękna ! Każdy centymetr jej ciała był świetny . 
- Którego drinka chcesz ? - spytałem 
- żadnego . Tylko woda . Kto was potem odwiezie ? - odpwiedziała 
- No w sumie . Ale nie musisz robić za kierowcę 
- Myślę że muszę bo jak któryś z was tknie moją miłość ( czyt. samochód ) rozbije się na prostej drodze - wzruszyła ramionami 
Impreza rozkręcała się . Chłopaki byli coraz bardziej wstawieni . Nie chciałem zostawiać Alex samej w takiej sytuacji też nie piłem . Więc jak mówiłem robiło się wesoło .
- Powiedz to - powiedział Tom do Alexandry 
- Ale co ? - spytała 
- Że mnie kochasz . Powiedz to 
- Jak chcesz - zaśmiała się do szklanki z wodą
Odwiozła każdego po kolei włącznie ze mną . Następnego dnia mieliśmy koncert . Oczywiście była na nim Alexandra . Gdy ją zobaczyłem nogi pode mną się ugięły . Była piękna . Ubrana w piękny strój i była cała piękna . Olśniewająca , zniewalająca . Anioł ale czy ja ją mogę mieć ? Boję się odrzucenia z jej strony lub wyśmiania . Ja po prostu się boję . Musieliśmy się zbierać na scenę . Ona stała za kulisami i patrzyłem w jej oczy i ... Po koncercie musieliśmy poczekać aż fanki się rozejdą .Szliśmy na parking gdzie stał samochód Alexandry . Trzymała w ręku kluczyki i się z nią trochę przekomarzałem . Wreszcie udało mi się zabrać kluczyki z jej ręki .Pokazałem jej kluczyki w mojej dłoni ,  Puściłem do niej oko i zacząłem iść przed siebie .

Alexandra trochę się wkurzyła . Słyszałem jak stała za mną więc się odwróciłem  ale nie oddałem zdobyczy . Rękę z nią uniosłem ku górze . Alex próbowała sięgnąć ale była trochę za niska . Gdy stała centralnie naprzeciw mnie i miała ręce uniesione również ku górze by sięgnąć po kluczyki splotłem nasze palce i pocałowałem ją . Na początku bałem się jej reakcji ale ona oplotła swoje ręce wokół mojej szyi i odwzajemniła moje pocałunki . Byłem nieziemsko szczęśliwy . Nagle wokół nas rozległ się aplauz . Wokół nas stała reszta zespołu i menager'ka . Nie zwracaliśmy na nich uwagi .
*Rok później *
- Kotek już jesteś gotowa ? - krzyknąłem do Alexandry z kuchni
- Nie , czekaj - odkrzyknęła z łazienki
Wszedłem do pomieszczenia
- Dopiero myjesz głowę ? - zdziwiłem się . Nie chciałem krzyczeć
- Ta a co ? - spytała
- Spóźnimy się na ślub do Arthura
- Nie spóźnimy się
- Dlaczego nie zrobiłaś tego wczoraj ? - zdziwiłem się
- Bo robiłam papierkową robotę dla Danielle - odpowiedziała nakładając ręcznik
- nie mogłaś kiedy indziej ?
- Jeej Nathan . Wolałbyś żebym robiła to w niedziele i nie poszła z Tobą na poprawiny do Arthura i Lizy ? - spytała i podeszła do mnie i uwiesiła mi na szyi
- Wiesz ... poprawiny bez Ciebie to poprawiny stracone - pocałowałem ją
- Leć po samochód a ja się ubiorę , umaluję i uczeszę
- Przecież nie zdążysz !
- idź ! - warknęła
Więc poszedłem . Podjechałem samochodem a z domu wyszła piękna Alexandra . Ubrana w sukienkę , z rozwianymi włosami . Była ... już nie umiem znaleźć słów na opisanie jej . Wsiadła do samochodu i pocałowała mnie czule i namiętnie .
- Jedźmy kotek - powiedziała a ja oszołomiony ruszyłem .
______________________________________
Imagin jest jaki jest . Mam prośbę . Nikt nie komentuje moich imaginów . Tracę wiarę w siebie i to nie jest dla mnie najlepszy czas . Może powinnam rzucić pisanie ?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
1 KOMENTARZ = UŚMIECH NA TWARZY
1 UŚMIECH NA TWARZY = NOWY POMYSŁ
Możecie komentować nawet z anonima 
liczę na was :) / Sykesowa

czwartek, 4 lipca 2013

Imagin o Sivie

Moje imię brzmi Ashley . Jestem 18latką która nie cierpi swojego życia . Pewnie nasuwa się wam pytanie 'dlaczego' ? Mam okropnego ojca który chce abym się tylko uczyła . Non stop. Jest to cholernie ciężkie . A gdyby dowiedział się o mnie i Sivie wyrzucił by mnie z domu i powiedział ' idź mieszkać do swojego chłopaka skoro jest ważniejszy od nauki ' Ale Seev daje mi to wszystko czego ojciec nigdy nie dał .Ciepło , miłość , bezpieczeństwo . Kochałam go najbardziej na świecie i trudno było mi podjąć tę decyzję . Ale zdecydowałam się że to zrobię . Moje życie to więzienie . Młody ptak zamknięty w klatce . Tak się właśnie czuję . Wzięłam 2 kartki i długopis i napisałam 2 listy . Jeden do Sivy a drugi do ojca .
" Ojcze , nie mogłam tak dłużej żyć . To była męczarnia a nie życie . Czas powiedzieć prawdę . Nienawidziłam Cię przez całe moje długie lata . Może spłonę za to w piekle ale nigdy nie traktowałam Cię jak ojca . Ty zdobyłeś doktorat a ja nie chciałam być tym , czego nienawidzę czyli Tobą . To jest jedno z najłatwiejszych rozwiązań , żeby się od Ciebie odizolować . I wiedz jeszcze jedno . Zawsze byłeś okropnym ojcem , Nie przez naukę bo to nie o to teraz tutaj chodzi ale to , że nie mogę mieć chłopaka to ostre przegięcie . Dlatego ukrywałam się z Sivą przed Tobą . To wspaniały chłopak o ogromnym sercu i pięknym wnętrzu . Szkoda że zobaczysz to dopiero po moim odejściu . "
Napisałam w nim samą prawdę . Drugi list był do Sivy w którym napisałam jak bardzo go kocham Dlatego tak trudno  mi się z nim rozstać . Brzmiał tak :
" Kochanie ! Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham . te rozstanie ... ten list . Boże , nie wiedziałam że to będzie takie ciężkie . łzy spływają mi po policzku gdy to piszę  i myślę że już nigdy Cię nie pocałuję , dotknę lub przytulę . Chciałabym to zrobić jeszcze raz przed moim odejściem ale nie mogę . Ty byłeś jedynym dla którego mogłam się zwierzyć . Byłeś moją jedyną podporą . Moim ratunkiem . Ale to już było i nie wróci więcej . Gdy nadejdzie na Ciebie czas za kilkadziesiąt lat ja będę na Ciebie tam czekała . Na razie nadszedł tylko mój . Będę czuwała nad Tobą z góry . Kocham Cię tak że słowa tego nie mogą wyrazić ale na razie muszą wystarczyć . Do zobaczenia wkrótce kochany "
Momentami podczas pisania tego listu nie chciałam tego zrobić . Ale jednak myśl uwolnienia się od ojca wygrała .Podczas nieobecności mojego taty ( co rzadko się zdarza gdy jestem w domu ) wzięłam z jego barku Danielsa . W szufladzie miałam tabletki na uspokojenie . Często je zażywałam ostatnimi czasy . Jednak to było nowe opakowanie , kupione na zapas . Wzięłam to wszystko do swojego pokoju na poddaszu . Najpierw wypiłam trochę trunku co mnie upewniło w mojej decyzji . Wzięłam 5 tabletek , znów popiłam . I tak w kółko aż opróżniłam opakowanie . 30 tabletek znajdowało się w moim żołądku . Czekałam tylko aż zaczną działać . Dźwięk zegara wiszącego na ścianie dzwonił mi w głowie . Powoli wpadałam w furię kiedy moje powieki się zamknęły . Gdybym próbowała z całej siły i tak bym ich nie otworzyła .
*Oczami Sivy*
o 17.38 zadzwonił mój telefon . Szedłem akurat z próby do domu . Ashley dzwoniła . Ucieszyłem się że znów usłyszę jej głos .
- Cześć skarbie . Rodzice zapraszają Cię na obiad w niedzielę - powiedziałem na jednym tchu
- Siva ? - usłyszałem męski głos
- Taa ale kto mówi ?
- Edward Ashton . Ojciec Ashley
- O więc dowiedziałeś się o nas i teraz dzwoni pan żebyśmy zerwali ? Za cholerę nie - zniesmaczyłem się rozmową
- Ona nie żyje Znalazłem ją w jej pokoju martwą - w jego głosie nie było słychać żadnych emocji za to ja upuściłem telefon  i zacząłem krzyczeć . Stałem przed moim domem więc rodzice zaciągnęli mnie siłą do środka . Tam wybuchłem niepohamowanym płaczem .
- Siva , Siva ! Co się stało ?! - mama próbowała się czegoś dowiedzieć ale na marne
Po godzinie płaczu dopiero wykrztusiłem z siebie :
- Ash nie żyje .
To był dla mnie ogromny cios ! Na spokojnie potem zadzwoniłem do ojca Ash , dowiedziałem się co i jak z pogrzebem . Byłem taki ... zrozpaczony . przeżyliśmy ze sobą rok życia i mimo wczesnego wieku planowaliśmy ślub ! Ale ona odebrała sobie najcenniejszy dar jakim jest życie ale dla mnie najcenniejszy dar czyli ją . Wszystko spieprzyło mi się o 17.38 . Tej godziny nigdy nie zapomnę .
*Pogrzeb*
W tłumie ludzi zauważyłem ojca mojej ukochanej . Nie zaważając na innych podszedłem do niego
- To Twoja wina ! - krzyknąłem
- Dlaczego niby ?! - odkrzyknął
- Ty jej nie pozwalałeś na nic ! Miała siedzieć cały czas w domu i się uczyć ! Jakie to życie ?! Nie pozwalałeś jej nawet wyjść do mnie ! A niee przepraszam ! Ty nie wiedziałeś że ona jest ze mną bo się Ciebie panicznie bała !
- Dokładnie to samo napisała w liście pożegnalnym . Ten jest dla Ciebie - podał mi kartkę i poszedł a ja usiadłem przy jej nagrobku i zacząłem czytać .
***
To już rok po śmierci Ashley .Siedzę nad jej grobem z listem w ręku . Czytam go setny raz i kolejny raz łzy płyną mi strumieniami po policzku . Dlaczego ona akurat tak postąpiła ? Nie , nie mogę jej teraz obwiniać . Teraz już nikogo nie mogę obwiniać . Po jej śmierci popadłem w głęboką depresję przez co zespół ma nie małe kłopoty . Ale nic dla mnie w tej chwili się nie liczy . Wyjąłem z kieszeni żyletkę . Postąpiłem cholernie głupio ale co to za życie w tęsknocie i rozpaczy po ukochanej osobie ? Zrobiłem to nad jej grobem . Nad jej grobem podciąłem sobie żyły . Ostatnie słowa wypowiedziane przeze mnie to : kocham Cię Ash . Wydałem z siebie przy tym ostatni oddech .
To historia niczym Romeo i Julia lecz w dramacie Sheakspear'a Julia się obudziła . A w tej historii żadne nie ujrzało już światła dziennego .
_________________________
I jak  ? : ) / Sykesowa

czwartek, 27 czerwca 2013

Imagin o Tomie

Nienawidzę swojego życia ! Mam go dość ! Rozumiecie ? Matka w Irlandii . Ja siedzę w Londynie z ojcem . Z ojcem ? Ja pierdziele , on nie zasługuje na miano ojca . Zrobi wszystko dla kasy  . Szkoda tylko że nie pomyślał o rodzinie. Trzymałam się tylko dzięki Kubie . Moim najlepszym przyjacielu . Ale on ... przeszedł jakieś załamanie nerwowe i ... popełnił samobójstwo . Tym razem to ja się załamałam . Od tej pory chodziłam w czarnych ubraniach . Tata nawet tego nie zauważył . No bo po co ? Kilka razy myślałam o tym . No wiecie . O samobójstwie bo i tak nie mam dla kogo żyć ale zawsze coś mnie powstrzymywało . Szłam do szkoły kiedy zaczepiła mnie kobieta i zaprosiła na darmową wróżbę . Nie wierzę w takie bzdety ale co szkodzi spróbować ?
- Pytaj o co chcesz dziecko - powiedziała
Nagle naszło mnie genialne pytanie
- Co jest tam ? Po śmierci ? - spytałam
- Jest tam na pewno lepiej niż tu . Ale po co pytasz akurat o to ?
- Eee... tak z ciekawości .
- Próbowałaś już to zrobić . Ale wystraszyłaś się tego co jest po śmierci . Można to wyczytać z Twoich oczu.
Próbowałam zaprzeczyć ale nie wyszło . Opowiedziałam jej wszystko a ona na koniec powiedziała coś takiego
- Poczekaj z tym . Jest osoba która Cię zrozumie, pomoże Ci . Tylko poczekaj jeden dzień .
Ja po prostu wyszłam i się rozpłakałam . Poszłam do szkoły gdzie był nowy uczeń . Tom ? I musiał usiąść obok mnie ? Moje życie jest do kitu . Ale miał podwinięte rękawy bluzy i zobaczyłam blizny od żyletki . Zauważyłam że mamy wreszcie coś wspólnego . Zagadałam pierwsza , potem zaczęliśmy smsować , rozmawiać przez Skype itd. Byliśmy przyjaciółmi . Pierwszy raz od bardzo dawna poczułam że znów ktoś jest obok mnie . Ktoś podobny do Kuby . Wreszcie się zdecydowałam . Zrobię to i nikt mi nie przeszkodzi . Spotkałam się ostatni raz z Tomem .
- Tom ? Co by było jakbym jutro nie ujrzała wschodu Słońca ? - spytałam
-Jak to ? Wtedy Cię znajdę i wskrzeszę - zaśmiał się
-Ale ja mówię serio . Bardzo serio - jego odpowiedź nieco mnie zirytowała
- Ty nie chcesz się zabić , prawda ?!- krążył w około
- Moje życie i tak nie ma sensu . Nie mam dla kogo żyć , rozumiesz ?
- Żyj dla mnie ! Ja Cię kocham ! - krzyknął
- Zaraz , co ? - skołowałam się
- Kocham Cię ! - wziął moją twarz w dłonie i pocałował
- To było pożegnanie ? 
- Nie ! To był dopiero początek życia .
Ja nie wiadomo skąd pocałowałam go . Tak zaczęło się nasze wspólne życie . Prawdziwe życie .
____________________
I jak się podoba ? ;) / Sykesowa