Część IV
WYJAZD!
Do mojego pokoju wbiegła Kinga.
Krzycząc na całe mieszkanie żebym wstała. Zdziwiło mnie to trochę, bo zazwyczaj
ja musiałam je budzić. Posłyszenie wstałam, poszłam zrobić poranną toaletę i
się ubrać. Kiedy zeszłam na dół każda była już gotowa , na stole było
śniadanie.
- Cześć, a co wy tak wcześnie
wstałyście jest dopiero 7? – Zapytałam zdziwiona
- Hej , nie chcemy się
spóźnić na samolot- zaśmiała się Gabrysia
- A gdzie Grzesiek?
- pojechał po busa żebyśmy
nie marnowali kasy na taksówki – powiedziała zadowolona Gabrysia
Po chwili usłyszeliśmy
Grześka wchodzącego do domu .
- Gdzie są wasze walijski –
zapytał się zdyszany
- Spokojnie, nie śpiesz się
tak – powiedziała Beata – gorzej się denerwujesz niż my
- Chcem moją dziewczynę i was
zawieść spokojnie na lotnisko, im szybciej wyruszymy to może nie będziemy stać
w korku – powiedział zdenerwowany Grzesiek
Gabrysia dał mu całusa w policzek żeby się uspokoił,
a on ją mocną przytulił. i Gabka się rozkleiła
- Grzesiek ja mogę zostać tu
razem z Tobą -powiedziała płacząc
- Cholernie bym chciał. Ale
masz szansę tam pojechać i ci tego nie zabronię – zaczął płakać – Będę do
Ciebie dzwonił codziennie.
Ja zabrałam dziewczyny z kuchni żeby nasze
kochane gołąbeczki mogli się pożegnać. Poszliśmy po swoje walizki i znieśliśmy
ja na dół. Grzesiek potem tylko spakowała je do samochodu. Wyjechaliśmy na główną ulicę, gdy naglę ktoś
w nas, wjechał z ogromną prędkością. Nie wiedzieliśmy co się dzieję, zauważyłam
ciemny bus i Grześka nie przytomnego . Strasznie bolała mnie głowa nie mogłam
ją ruszyć, potem straciłam przytomność.
Perspektywa Toma
- Max! Zwolnij – wrzasnął Siv
- Uspokój się wie, co robię –
zaczął się śmiać Max
- MAX uważaj!!!!- Wrzasnąłem
i po chwili zderzyli się z innym samochodem .
- I patrz debilu, co zrobiłeś
– krzyknął ponownie Siv
Max roztrzęsiony się mógł nic
z siebie wydusić po chwili się zapytał
- Nic wami nie jest
- Kur* młody ma rozwaloną
głowę – krzyczał Jay który sięgał po telefon żeby zadzwonić po pogotowie
Siv wyszedł z samochodu żeby
zobaczyć czy nic im się nie stało
- Ej nic wam nie jest
- dzwońcie po pogotowie
-zaczęła krzyczeć na niego jakaś dziewczyna
Pogotowie przyjechało bardzo
szybko zabrali naszego młodego (Nathana) do szpitala i dwie osoby z tamtego wozu.
Podeszła do Maxa jedna z dziewczyn i zaczęła na niego krzyczeć , Max na nią
tylko spojrzał i oddalił się .
- Przepraszam za niego –
Powiedział Siv
- Głupie przepraszam nic nie
da . kto mu w ogóle dał prawojazdy?-
zaczęła płakać(Gabrysia) – On mógł zabić nas .
Dziewczyna zaczęła chwiać się na nogach i po
chwil zemdlała, ale na szczęście Siv zdążył ją złapać. Podbiegły do nas jej
koleżanki. Max szybko podbiegł do naszego wozu żeby go odpalić , przez chwilę
pomyślałem ze chce uciec ale się myliłam
- Siv ty prowadzisz a wy
wsiadajcie – krzyknął do nas Max
- Nie żaden z was nie będzie
prowadził – po chwili odpowiedziała ciemno włosa dziewczyna (Beata)– Ja umiem
prowadzić.
- Dobra to ty prowadź
Wszyscy siedliśmy do busa i
pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Kiedy już tam dotarliśmy Siv pobiegł po
pomoc a Jay wziął ją na ręce. Przybiegł Siv razem z lekarzem i pielęgniarko , i
zabrali dziewczynę .
Perspektywa Beaty
Jak mogło to się stać , czemu
akurat nam . Co my zrobiliśmy takiego?
- Beata dobrze się czujesz –
zapytała się Ola
- Olka przytul mnie – i
zaczęłam płakać
- Spokojnie nie płacz , zaraz
się dowiem co z nimi – powiedziała Kinga
i poszła do tamtych chłopaków
i z jednym z nich poszła do lekarza, a reszta usiadła koło nas.
Perspektywa Kingi
Muszę być spokojna! Nic mi to nie da jak
zacznę płakać ! Pójdę do chłopaków z tamtego samochodu ;
- Ej pojedzie któryś zemną
się zapytać, co z nimi?
- Ja pójdę – powiedział mulat
z Sali wychodził doktor
- Przepraszam wiadomo, co z
moimi koleżankami i tym chłopakiem z wypadku – zapytała przerażona \
- Nic poważnego. Grzesiek
jest już przytomny tak samo Nathana
- a te dziewczyny? – Zapytał
się mulat
- Gabriela jest w szoku,
dlatego zemdlała a Paulina jest w śpiące, ale za kilka dni powinna się obudzić,
nie martwcie się to nić groźnego więcej informacji powiem wam po obchodzie
- Ale ….. – nie dałam radę
dokończyć i zaczęłam płakać zakryłam twarz rękoma żeby inni nie widzieli .
- Nie płacz możecie do nich
teraz iść. Oni są w Sali nr 120 . a
Paulina w sal obok
- Dziękujemy – powiedział
mulat i zaprowadził mnie do reszty żeby powiedzieć im o tym co lekarz nam
przekazał. Kiedy mnie zauważyli wiedzieli ze coś jest nie tak , ja z siebie nic
nie mogłam wydusić wiec mówił cały czas chłopak o ciemnej karnacji. Jeden z
nich wstał i wyszedł, we łzami w oczach..
- Nich któryś pójdzie ze nim
– Powiedziała Ola – bo coś se zrobi
i po chwili pobiegł ze nim
jakiś chłopak (Tom)
Perspektywa Maxa
Musiałem wyjść nie mogłem
patrzeć, w oczy tych dziewczyn. Wyszedłem,przed szpital i usiadłem na murku
zakrywając twarz rękoma.
- Max! Co ty robisz? –
Powiedział Tom
- Stary ja nie chciałem, nie
tak miało być i co teraz będzie
- uspokój się! Wszystko
będzie porządku! Ta dziewczyna wyjdzie z tego! –
- Boże, jaki ja jestem głupi!
Nie wytrzymałem i musiałem
zapalić.
- Max?! Oddaj to papierosy, to
już 5 – powiedział Tom zbierając mi je – chodź idziemy do tamtych dziewczyn.
- Tom ja nie dam rade, Ja …….
- Weź przestań! Masz zemną
iść i tyle teraz nie możesz się załamywać – zaczął się na mnie wydzierać, aż
się ludzie na nas patrzyli
- dobra ide !
Kiedy chodziłem ponownie do
szpitala zrobiło mi się słabo . Podparłem się przez ściany
- Stary nic Ci nie jest -zapytał
Tomm
- wszystko ok. – nie chciałam
robić więcej zmartwień wiec starałem się utrzymać na nogach
Kiedy dotarliśmy na miejsce
nie było już dziewczyn ani Siva i Jay . Tom kazał mi usiąść i poczekać chwilę a
sam gdzie poszedł, po 5 minutach przyniósł nam coś do picia.
- I co już lepiej? – Zapytał
się Tom
- Tak dzięki, teraz mogę iść
do nich
- Najpierw musimy poczekać aż
dziewczyny wyjdą, bo za dużo nas tam będzie
- A ta dziewczyna w śpiące
gdzie leży
- W Sali obok, chcesz do niej
zajść.?
- Poczekaj tu na mnie chcem –
powoli wstałem i poszedłem w stronę Sali 121. Kiedy już byłem przy drzwiach
znowu zakręciło mi się w głowię, ale weszłam tam. Na łóżku leżała cała po siniaczono,
była podłączona do EKG, na twarzy miała maskę tlenowa a na głowię bandaż we krwi.
Usiadłem przy niej i się wpatrywałem w nią jak w jakiś obrazek. Bałem się, że
ona odejdzie przez mnie. Nie wiem, co bym sobie zrobił, jakby przez moją głupotę
zmarła nie winna osoba. Moje myśli przerwała dziewczyna(Kinga) i Siv, który
stał przy niej;
- Ona wyjdzie z tego! Jest silna!-
Powiedziała dziewczyna, która po woli podchodziła do łóżka.
Siv zabrał, mnie z Sali żeby
dziewczyna mogła pobyć z nią sama. Po pewnym czasie wszedłem do Nathana a obok
niego leżała dziewczyna, która zemdlałą i jakiś chłopak. Nie wiedziałem, co
robić wiec przedstawiłem się im.
- Hej, jestem Max. Przepraszam
was za wszystko. jestem cholernie głupi
.
Podeszła do mnie dziewczyna, myślałem
chcę wyjść, a jednak się myliłem
- Hej, ja jestem Gabi a to
Grzesiek mój chłopak. – Powiedziała spokojnie. - Wiesz coś więcej, co z Pauliną?
- Nie , zaraz powinien być
obchód czy jakoś tam i po tym będę wiedział więcej – zaczęły spływać mi po
policzku łzy – A jak tam z tobą młody , jak się czujesz ?
- Z głową już lepiej. Po
jutrze powinienem już wyjść.
- To dobrze, Muszę coś Ci
powiedzieć.- Zacząłem się jąkać
- Max, co jest?
- Wyjedziemy stąd dopiero
wtedy jak ona wyjdzie.
-, Ale jak to …….
- Młody będziemy spać w
hotelu, ja stąd nigdzie się nie ruszam dopóki ona nie wyzdrowieję.
- No dobra, a co na to reszta.?
- jeszcze nic im nie powiedziałam.
-, Co nie powiedziałeś? – Zapytał
Jay
- Zostajemy tu taj dopóki ona
wyjdzie z tego
Chłopacy nic nie powiedzieli
tylko zrobiliśmy wielkiego męskiego miska . Tego akurat było mi trzeba
____________________________________________________________________
Wow już 500 wyświetleń *.* Dziękujemy ;** / Maksymiliana
to my dziękujemy za tego bloga ;* /Aśka
OdpowiedzUsuń