Rozdział V
- No siema – przywitałam go i wyszłam .
- Hej – uśmiechnął się . Co jak co ale jego uśmiech mi się podobał
Szliśmy parkiem . Rozmawialiśmy i dużo się śmialiśmy . Było już po 21 kiedy zadzwonił mój telefon . patrzę na wyświetlacz . Paulina .
- Niedługo będę – powiedziałam
- Alex ! Kinga i Tom … - Paulina mówiła przez płacz
- Paulina ? Co się stało ? Dlaczego płaczesz ?- spytałam zaniepokojona
- Kingę i Toma potrącił samochód . Jakiś idiota nie zatrzymał się na czerwonym – zabrała dla Pauliny telefon Gabrysia
- Powiedz że to nieprawda – zaczęły cieknąć mi łzy
- Jesteśmy w szpitalu Św. Krzyża . Przyjedź jak najszybciej i powiedz Nathanowi
Rozłączyłam się i odwróciłam zapłakana do NAtha
- Co się stało ? – spytał
- Kinga i Tom … Oni … Oni są w szpitalu . Ktoś ich potrącił . Nie wiem – odpowiedziałam płacząc . Nathan przytulił mnie mocno .
- Chodź . Pojedziemy tam – wziął mnie za rękę – Wiesz który szpital ?
- Św. Krzyża
Jechaliśmy dość szybko . Gdy dotarliśmy byli już tam wszyscy czyli Jay , Ola , Max , Paulina , Gabrysia i Siva.
- Gdzie ona jest ? – spytałam przytulając dziewczyny
- Na Sali operacyjnej – wykrztusiła Ola. Zaczęłam coraz rzewniej płakać . Nathan znów mnie przytulił
- Tak zmarli moi rodzice – płakałam – Nie przeżyję tego . Mam nadzieję że to sen !
- Nic im nie będzie . Zobaczysz – pocieszał Nathan
- Mam nadzieję że masz rację .
Operacja trwała 3 godziny . Łaziłam jak głupia z jednego końca korytarza do drugiego . Nie mogłam sobie wyobrazić śmierci mojej przyjaciółki . Tom był w trochę lepszym stanie . przynajmniej nie miał operacji . Gdy przywieźli Kingę na salę od razu tam poszłam .
- Zostanę tu póki się nie obudzi – powiedziałam
- masz jutro szkołę – powiedziała Paulina
- Myślisz że w tej chwili myślę o szkole ?! Chyba Se kpisz w tym momencie . Nie idę nigdzie – byłam stanowcza
- W takim razie my też zostajemy – powiedziała Gabrysia – Nie zostawimy Cię samej
- Ja z nią zostanę – zaoferował Nath
- Na pewno ?- spytał Siva
- Tak .
- Więc jutro rano przyjdziemy i was zmienimy – powiedziała Ola
- Okej – odparłam
*PERSPEKTYWA NATHANA*
Alex- dziewczyna średniego wzrostu o kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach. niezależna od innych i pyskata . Zgrywająca niedostępną . Jednak i tak ją lubiłem . Bardzo . Jednak gdy zobaczyłem ją czuwającą dniami i nocami przy łóżku swojej przyjaciółki , zawalającą szkołę dla niej dojrzałem dziewczynę z uczuciami . Dziewczynę która potrafi kochać . Która cierpi z powodu tego że jej przyjaciółka leży w szpitalu . przyjaciółka która jest jak rodzina . Dodatkowy ból sprawiło jej to że w takich samych okolicznościach zginęli jej rodzice . Tak bardzo chciałbym jej pomóc ale nie wiem co mam robić . Jestem z nią w szpitalu ale czuję że to nie wystarcza .
*PERSPEKTYWA ALEX*
Wychodziłam ze szpitala tylko z rana aby ogarnąć się . Kinga na całe szczęście czuła się coraz lepiej . Gdy Tom został wypisany też siedział przy niej . o szkołę martwiłam się najmniej. Szczerze to wcale w nią nie wnikałam . Cały czas był przy mnie Nathan . W chwilach załamania pocieszał mnie . Dobrze mieć przy sobie taką osobę . osobę która jest z tobą na dobre i na złe. Gdy przyszła Paulina i Max aby zastąpić mnie i Nathana poszliśmy razem do domu
- Nathan . Ja …Ja dziękuję . – powiedziałam niepewnie przygryzając wargę
- Za co ? – spytał
- Za wszystko . Że byłeś tam ze mną i mnie pocieszałeś .
- Nie ma za co – uśmiechnął się
Doszłam do swojego domu . Wzięłam gorący prysznic i ubrałam się w spodenki i bluzę . Zjadłam coś na szybko i znów poszłam do szpitala . Dziewczyny były takie ucieszone
- Co się stało ? – spytałam patrząc na ogromne uśmiechy dziewczyn
- Wychodzę ze szpitala jeszcze dzisiaj ! – powiedziała Kinga
- Tak się cieszę ! Ja … ja nie mogę uwierzyć ! – roześmiałam się i przytuliłam Kingę
- No ja też . Ale w sobotę albo my urządzamy imprezę albo wszyscy idziemy do klubu
- Pewnie – zaśmiała się Paula
Kingę wypisali około 17 . Wszyscy razem poszliśmy do domu . Potem dołączył do nas Nath.
- Jutro idziesz już do szkoły . Cały tydzień w niej nie byłaś – powiedziała Gabrysia
- Nie zamierzam się sprzeciwiać . Tęsknię za wizytami u dyrektora - zaśmiałam się
- Alex , Alex . Co my byśmy zrobiły bez ciebie ? – uśmiechnęła się Ola
- Nudziłybyście się niezmiernie – odpowiedziałam po czym wybuchłyśmy śmiechem
Nie wiedziałam co było w szkole . Na matematykę nic nie umiałam . Wstałam o 6.50 rano . Nieśpiesznie poszłam do łazienki . Wzięłam prysznic i umyłam zęby . Ubrałam się w zielone rurki i nałożyłam niebieską koszulę . Oczywiście moje Nike przez które prawie się nie zabiłam na schodach . Szybko związałam włosy w luźny kok i zeszłam do kuchni . Zjadłam moje śniadanie czyli jabłko . Szybko wróciłam do pokoju po telefon i torbę . Zgarnęłam klucze do domu i wyszłam . No pięknie . Znów pierwsza matematyka . Tym razem się nie spóźniłam . przyszłam 10 minut przed lekcjami . Od razu poszłam do dyrektora usprawiedliwić nieobecność.
- Ja przyszłam usprawiedliwić moją tygodniową nieobecność – powiedziałam
- Co się stało ? – spytał dyrektor
- Moja przyjaciółka miała wypadek , operację i cały czas byłam przy niej – czułam jak oczy zachodzą mi łzami mówiąc o tym
- Nie masz rodziców , prawda ?
- Nie . Zmarli 2 lata temu i to był najgorszy okres w moim życiu– tym razem poleciała łza
- Dobrze , usprawiedliwiam .
- Dziękuję – wyszłam z pokoju dyrektora i poszłam pod klasę bo do dzwonka była minuta . Miałam czerwone oczy od płaczu . Szybko otarłam łzy jednak zobaczyła to dziewczyna która była moim najgorszym wrogiem .
- No proszę , proszę . Ktoś tu płakał ? Oh tak mi przykro – zaśmiała się Emily
- Wal się Emily – powiedziałam
- Oh . Nie chciałam Cię urazić – znów dogryzała
- Zejdź mi z drogi inaczej źle skończysz – syknęłam
- Groźba ?
- żebyś wiedziała – powiedziałam i ominęłam ją .
____________________________________________________________________
Dziekuje za wszystkie mile komentarze:) mam nadzieje ze rozdzial V sie podoba / Sykesowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz