czwartek, 4 lipca 2013

Imagin o Sivie

Moje imię brzmi Ashley . Jestem 18latką która nie cierpi swojego życia . Pewnie nasuwa się wam pytanie 'dlaczego' ? Mam okropnego ojca który chce abym się tylko uczyła . Non stop. Jest to cholernie ciężkie . A gdyby dowiedział się o mnie i Sivie wyrzucił by mnie z domu i powiedział ' idź mieszkać do swojego chłopaka skoro jest ważniejszy od nauki ' Ale Seev daje mi to wszystko czego ojciec nigdy nie dał .Ciepło , miłość , bezpieczeństwo . Kochałam go najbardziej na świecie i trudno było mi podjąć tę decyzję . Ale zdecydowałam się że to zrobię . Moje życie to więzienie . Młody ptak zamknięty w klatce . Tak się właśnie czuję . Wzięłam 2 kartki i długopis i napisałam 2 listy . Jeden do Sivy a drugi do ojca .
" Ojcze , nie mogłam tak dłużej żyć . To była męczarnia a nie życie . Czas powiedzieć prawdę . Nienawidziłam Cię przez całe moje długie lata . Może spłonę za to w piekle ale nigdy nie traktowałam Cię jak ojca . Ty zdobyłeś doktorat a ja nie chciałam być tym , czego nienawidzę czyli Tobą . To jest jedno z najłatwiejszych rozwiązań , żeby się od Ciebie odizolować . I wiedz jeszcze jedno . Zawsze byłeś okropnym ojcem , Nie przez naukę bo to nie o to teraz tutaj chodzi ale to , że nie mogę mieć chłopaka to ostre przegięcie . Dlatego ukrywałam się z Sivą przed Tobą . To wspaniały chłopak o ogromnym sercu i pięknym wnętrzu . Szkoda że zobaczysz to dopiero po moim odejściu . "
Napisałam w nim samą prawdę . Drugi list był do Sivy w którym napisałam jak bardzo go kocham Dlatego tak trudno  mi się z nim rozstać . Brzmiał tak :
" Kochanie ! Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham . te rozstanie ... ten list . Boże , nie wiedziałam że to będzie takie ciężkie . łzy spływają mi po policzku gdy to piszę  i myślę że już nigdy Cię nie pocałuję , dotknę lub przytulę . Chciałabym to zrobić jeszcze raz przed moim odejściem ale nie mogę . Ty byłeś jedynym dla którego mogłam się zwierzyć . Byłeś moją jedyną podporą . Moim ratunkiem . Ale to już było i nie wróci więcej . Gdy nadejdzie na Ciebie czas za kilkadziesiąt lat ja będę na Ciebie tam czekała . Na razie nadszedł tylko mój . Będę czuwała nad Tobą z góry . Kocham Cię tak że słowa tego nie mogą wyrazić ale na razie muszą wystarczyć . Do zobaczenia wkrótce kochany "
Momentami podczas pisania tego listu nie chciałam tego zrobić . Ale jednak myśl uwolnienia się od ojca wygrała .Podczas nieobecności mojego taty ( co rzadko się zdarza gdy jestem w domu ) wzięłam z jego barku Danielsa . W szufladzie miałam tabletki na uspokojenie . Często je zażywałam ostatnimi czasy . Jednak to było nowe opakowanie , kupione na zapas . Wzięłam to wszystko do swojego pokoju na poddaszu . Najpierw wypiłam trochę trunku co mnie upewniło w mojej decyzji . Wzięłam 5 tabletek , znów popiłam . I tak w kółko aż opróżniłam opakowanie . 30 tabletek znajdowało się w moim żołądku . Czekałam tylko aż zaczną działać . Dźwięk zegara wiszącego na ścianie dzwonił mi w głowie . Powoli wpadałam w furię kiedy moje powieki się zamknęły . Gdybym próbowała z całej siły i tak bym ich nie otworzyła .
*Oczami Sivy*
o 17.38 zadzwonił mój telefon . Szedłem akurat z próby do domu . Ashley dzwoniła . Ucieszyłem się że znów usłyszę jej głos .
- Cześć skarbie . Rodzice zapraszają Cię na obiad w niedzielę - powiedziałem na jednym tchu
- Siva ? - usłyszałem męski głos
- Taa ale kto mówi ?
- Edward Ashton . Ojciec Ashley
- O więc dowiedziałeś się o nas i teraz dzwoni pan żebyśmy zerwali ? Za cholerę nie - zniesmaczyłem się rozmową
- Ona nie żyje Znalazłem ją w jej pokoju martwą - w jego głosie nie było słychać żadnych emocji za to ja upuściłem telefon  i zacząłem krzyczeć . Stałem przed moim domem więc rodzice zaciągnęli mnie siłą do środka . Tam wybuchłem niepohamowanym płaczem .
- Siva , Siva ! Co się stało ?! - mama próbowała się czegoś dowiedzieć ale na marne
Po godzinie płaczu dopiero wykrztusiłem z siebie :
- Ash nie żyje .
To był dla mnie ogromny cios ! Na spokojnie potem zadzwoniłem do ojca Ash , dowiedziałem się co i jak z pogrzebem . Byłem taki ... zrozpaczony . przeżyliśmy ze sobą rok życia i mimo wczesnego wieku planowaliśmy ślub ! Ale ona odebrała sobie najcenniejszy dar jakim jest życie ale dla mnie najcenniejszy dar czyli ją . Wszystko spieprzyło mi się o 17.38 . Tej godziny nigdy nie zapomnę .
*Pogrzeb*
W tłumie ludzi zauważyłem ojca mojej ukochanej . Nie zaważając na innych podszedłem do niego
- To Twoja wina ! - krzyknąłem
- Dlaczego niby ?! - odkrzyknął
- Ty jej nie pozwalałeś na nic ! Miała siedzieć cały czas w domu i się uczyć ! Jakie to życie ?! Nie pozwalałeś jej nawet wyjść do mnie ! A niee przepraszam ! Ty nie wiedziałeś że ona jest ze mną bo się Ciebie panicznie bała !
- Dokładnie to samo napisała w liście pożegnalnym . Ten jest dla Ciebie - podał mi kartkę i poszedł a ja usiadłem przy jej nagrobku i zacząłem czytać .
***
To już rok po śmierci Ashley .Siedzę nad jej grobem z listem w ręku . Czytam go setny raz i kolejny raz łzy płyną mi strumieniami po policzku . Dlaczego ona akurat tak postąpiła ? Nie , nie mogę jej teraz obwiniać . Teraz już nikogo nie mogę obwiniać . Po jej śmierci popadłem w głęboką depresję przez co zespół ma nie małe kłopoty . Ale nic dla mnie w tej chwili się nie liczy . Wyjąłem z kieszeni żyletkę . Postąpiłem cholernie głupio ale co to za życie w tęsknocie i rozpaczy po ukochanej osobie ? Zrobiłem to nad jej grobem . Nad jej grobem podciąłem sobie żyły . Ostatnie słowa wypowiedziane przeze mnie to : kocham Cię Ash . Wydałem z siebie przy tym ostatni oddech .
To historia niczym Romeo i Julia lecz w dramacie Sheakspear'a Julia się obudziła . A w tej historii żadne nie ujrzało już światła dziennego .
_________________________
I jak  ? : ) / Sykesowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz