środa, 1 maja 2013

Jedno spotkanie, milion zmian

                                                       Część VI 

Perspektywa Kingi
 Zaprosiłam Maxa do środka tylko, dlatego że brakowało mi Pauliny i Gabrysi w nim. Był taki pusty, i dlatego że wiedzieliśmy ze Paulina by tak zrobiła
- Chodź pokażę Ci gdzie będziesz spał – uśmiechnęłam się do niego
- Dziękuje wam za wszystko ze to ze zaufaliście mi i wogule – zaczął się jąkać Max
- Nie ma, za co, widzę jak to wszystko przeżywasz
- Naprawdę dziękuje
Pokazałam mu cały dom i poszliśmy do kuchni napić się herbaty Olka z Beatą poszły już spać, a my rozmawialiśmy dość długo a naszym tematem była Paulina. Max często patrzył się na nasze zdjęcie, które stało na lodówce
 - Wiesz, co?. To dziwne, ale ja was z skądś znam.. – Zaczął mówić max, ale nie dokończył
- Nie może nas, z kim pomyliłeś – uśmiechnęłam się tylko
- Wiem gdzie! – Wykrzyczał – byłem na waszym ostatnim meczu. Gratuluję wygranej 
- Dziękuje. A wy, czym się zajmujecie?- Zapytałam się z ciekawości
- Znasz zespół The Wanted? – Uśmiechnął się lekko
- Obiło mi się o uszy, ale nie znam ich – po chwili się zorientowała ze to oni – o Boże nie wiedziałam – zaczęłam się śmiać
- Nic nie szkodzi - też się śmiał
 Naszą rozmowę przerwał dźwięk sms , ale to był telefon Beaty wiec nie chciałam zaglądać
- Zobacz może to ze szpitala – Powiedział przerażony Max
-, Ale jak by było coś poważnego to by pisali i do nas – poczułam wibrację w telefonię była to Gabrysia;

Lekarz przekazał nam dobrą wiadomość! Jutro jest możliwe, że Paulina się obudzi.:)!
A i jeszcze coś powiedz dla Maxa żeby przywóz Nathanowi koszulkę. Nie pytajcie się, dla czego hehe

Ta wiadomość ogromnie nas pocieszyła. Rozmawialiśmy jeszcze z dobrą godzinę i poszliśmy spać. Wstałam wcześnie, poszłam wziąć prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Każdy jeszcze spał, wiec zrobiłam nam śniadanie i przy okazji posprzątałam salon.
- Hej Kinia, czemu tak wcześnie wstałaś – zapytał się Ola
- No hej.. Nie mogłam spać – uśmiechnęłam się lekko
 Po chwili zeszła Beata, zrobiłam im kawy i czekaliśmy na Maxa. Przy okazji powiedziałam im o wczorajszym sms od Gabi, od razu na ich ustach pojawił się uśmiech.
- A gdzie mój telefon – zaczęła się śmiać Beata z nie wiadomo, jakich przyczyn
- Na kredensie leży
- OO sms, od Gabi..Kinia a o co chodzi z tą bluzką?- Zaczęła się znowu śmiać
-, Z czego ty się śmiejesz?
- No, bo Olka…. – Nie mogła nic z siebie wydusić ze śmiechy
- No, co!!- Podniosłam głos
- Masz całe plecy w bitej śmietanie! – Beata ze śmiechu aż usiadła
- Olka!!!!!!!!!  nie żyjesz –  wzięłam resztę bitej śmietany i zaczem ją gonić , złapałam ją i usmarowałam w śmietanie , w ogóle zapomniałam że Max u nas nocuję
- Dobra spokój, bo Maxa obudzimy – zaczęłam się po cichu śmiać
- Nie przeszkadzajcie sobie – usłyszeliśmy jego głos z kuchni
- oo. to ty już nie śpisz – zapytała zdziwiona Ola
- Wstałem jakieś 10 minut temu – i zaczął się śmiać
- Beata!! – Zaczęła krzyczeć Ola, – Czemu nic nie powiedziałaś!
- Nie chciałam wam przerywać zabawy
- Za karę zrobię z Ciebie bałwana – zaśmiała się Olka i zaczęła ją gonić, ale Beata była szybsza i zamknęła się w swoim pokoju
- Zawszę tak zaczynacie dzień? – Zaśmiał się ponownie Max
- Z Olko jest tak, co godzinę – uśmiechnęłam się lekko – na stole są kanapki i kawa częstuj się.
- To tak samo jest z Nathanem. Dziękuję
- Poczekaj chwilę ja pójdę się przebrać, nie będę z tą wielką plamą na plecach paradowała- wyszłam z kuchni, poszłam do siebie i wzięłam pierwszą lepszą bluzkę . Kiedy już byłam w kuchni zauważyłam ze Max został za atakowany przez Olkę
- Przepraszam?. Nie chciałam myślałam ze to … - zaczęła się wykręcać
- że to, kto? – Zaśmiał się i wstał z krzesła z dziwnym wyrazem twarzy. Ja z Beatą nie mogłyśmy opanować śmiechu
- Przepraszam na prawdę nie chciałam
- No dobra nic nie szkodzi, ale kiedyś się zemszczę obiecuję! – Wziął ścierkę i zaczął się wycierać, a Olka śmiała się z własnej głupoty. Nie winie za atakowany chłopak chodził z tłustą plamą od bitej śmietan, dałam mu Grześka bluzkę, ale była za mała i był kolejny powód do śmiechu.
- No dobra koniec tego śmiania się! Jedzcie się szykować – zaczął nas poganiać
- Ej zapomniałem gdzie jesteś? – Negocjowała Ola
- Olka radzę się zamknąć! – Zaśmiała się Beata – Pamiętaj ze zaatakowałaś go bez żadnego konkretnego powodu
- Beata ma racie – uśmiechnął się Max – Nie kłóć się tylko idź się ubierać, pierwszą pojedziemy do mnie
-, Po co? – Ola zrobiła dziwną minę
- A bo dlatego ze zostałem oblany bitą śmietaną dziwne nie
Olka już nie wytrzymała ze śmiechu i poszła się przebrać. Po 5 minutach Olka była gotowa , przez całą drogę Max wypominał Olce ze został nie winie za atakowany , ja z Beatą tylko słuchaliśmy ich rozmowę i się śmiałyśmy. Po jakiś 20 minutach byłyśmy po hotelem chłopaków
- No to ty leć się przebrać a my tu poczekamy
- Nie. Idziecie zemną. Tamci na górze zabiją mnie jak z wami nie przyjdę – uśmiechnął się
- Może i lepiej, chociaż ja pożyję w spokoju – zaśmiała się szyderczo Ola
- A my zrobimy Ci na złość i pójdziemy tam – powiedział Beata a ja tylko się zaśmiałam i poszliśmy wszyscy razem do chłopaków.
Drzwi otworzył nam Siv.
- O hej dziewczyny – Przywitał się Siv
- Hej – odpowiedzieliśmy chórem
- Oo proszę kogo do nas przysłało – zaśmiał się Tom
- Ej ale ja też tu wszedłem – zaśmiał się Max
- OOO Max stary jak ja Cię dawno nie widziałem – rzucił mu się na szyję Jay
- Ale mi chodziło o zwyczajne CZEŚĆ – i zaczął ściągać z siebie Jaya
- Czemu ma bluzce masz tłustą plamę? – Zapytał się Siv a my zaczęliśmy się śmieć
- Zostałem nie winie za atakowany bitą śmietaną
- Po wiec, kto Ci to zrobił biedaku? –Zaśmiał się Jay
- Ta dziewczyna w środku – Pokazał palcem na Olke
- Ta dziewczyna ma imię
- ALEXADRA – powiedział dumnie Jay – Gratuluję Ci że ….
- Nawet nie próbuj dokończyć Olka tak samo – krzyczał z łazienki max
a reszta zaczęła się śmiać , zauważyła ze Siv cały czas na mnie zerka i się uśmiecha .
- mam coś na twarzy – zapytała się po cichu Beaty, która zauważyła to samo, co ja
- Nie po prostu wpadłaś mu w oko – Uśmiechnęła się i szturchnęła lekko łokciem
Po kilku minutach wyszedł z łazienki Max . 
- Chcecie coś do picia – zapytał Siv
Olka z Beatą nic nie chcieli a mnie strasznie suszyło
- Woda może być – uśmiechnęłam się
- Już się robi – poszedł do kuchni i przyniósł mi butelkę z wodą
- Dziękuje
- Dobra my już się zbieramy chyba ze Ola chcesz zostać – zaśmiał się Max
- żebym miała inny transport bez płatny bym został, ale niestety muszę jechać z Tobą
- i znowu się zaczyna! – Oburzyła się Bata
- Dobra my już idziemy, bo zaraz znowu zaczną – powiedziałam ciągnąc Olkę za reke
- Nie pożegnasz się z nami – zasmucił się Siv
- Do zobaczenia – uśmiechnęłam się i wyszłam
Musieliśmy jeszcze trochę poczekać przy samochodzie, bo Maxowi zachciało się palić, a z hotelu wybiegł Siv.
- Kinga?- Zaczął mówić zasapany
- Tak Tak właśnie am na imię – zaśmiałam się, wiedziałam ze nie chodzi mu o to,
- Wiem jak masz na imię, mogłabyś mi podać swój numer telefony jakby coś się stało
- No pewnie – wymieniliśmy się numerami i poszliśmy w swoje drogi
Dziewczyny przez cały czas się na mnie dziwnie patrzyły tak samo Max, ale ja nie zwracałam na to uwagę. Kiedy dotarliśmy na miejsce, Max znowu chciał zapalić.
- Przy PAulinę radzę Ci nie palić – powiedziałam po cichu żeby dziewczyny się usłyszały, bo zrobiłyby przesłuchanie.
- To ostatnia paczka i rzucam
- Trzymam Cię za słowo
Kiedy skoczył weszliśmy pierwszą do Sali gdzie leżeli Grzesiek Nathan i Gabrysi.
- Max masz tą bluzkę – zapytał się Nathan zamiast się przywitać
- A może byś się tak przywitał – Powiedziała Beata
- Hej dziewczyny – uśmiechnął się – No i Max J
- O wiele lepiej
- A po co Ci w ogóle ta koszulka –zdziwił się max
- No, bo pielęgniarka wylała na mnie coś i strasznie się lepi – zaczął się śmiać – To jest gorszę od kaw nie mogę tego zmyć – Uśmiechnął do Beaty a ona to odwzajemniła
Max dał mu tą koszulkę i potem poszedł do Pauliny . My zostaliśmy z resztą .

Perspektywa Maxa
 Kiedy weszłam do Sali Pauliny zauważyłem ze inaczej leży i jakby poruszała oczami , usiadłem przy niej po jakimś czasie przyszłą Gabrysia z Kingo
- Lekarz mówił ze jest bardzo silna i żebyśmy przy niej teraz były – położyła mi rękę na ramieniu Gabrysia a Kinga podeszła do Pauliny i wzięła ją za rękę
- Jest bardzo dzielna , kiedy miał 16 lat straciła rodziców w wypadku i od tego czasu się poznałyśmy – zaczęła Gabrysia ale przerwał jej Kinga
- Ona ścisnął mi rękę – powiedziała Kinga
Podszedłem  do niej bliżej a ona otworzyła oczy. W myślach dziękowałem bogu.
- Hej kochanie – powiedział do niej Kinga ona nie miała jeszcze sił żeby odpowiedzieć wiec się tylko lekko uśmiechnęła
- Max ! Nie denerwuj się jest już coraz lepiej – powiedział do mnie Nathan, który wszedł razem z Beatą i Olką.
Reszta dziewczyn podeszła do niej a ja z Nathanem poszliśmy po lekarza. Kiedy byliśmy na miejscu wyprosiła nas żeby ją zbadać ponownie.
- Jest wszystko w porządku! Tylko proszę nie przemęczajcie jej a i nie wchodźcie całą gromadą – powiedział lekarz.
My nie wiedzieliśmy, co odpowiedzieć wiec tylko się uśmiechnęliśmy, potem zauważyłem ze Kinga przytuliła się to Siva ale mniejsza o to teraz najważniejsza jest Paulina. Po wyjściu lekarza weszły tylko dziewczyny, ponieważ nas nie znała i nie chcieliśmy jej przemęczać. Dziewczyny wyszły po 20 minutach, na ich twarzach wkońcu pojawił się szczery uśmiech. Miałem ochotę Krzyczeć ze szczęście, ale nie mogłem byłem w miejscu publicznym.
- Nathan Gabrysia i Grzesiek jutro wam przyniosę wypis – powiedział pielęgniarka i to był kolejny powód do szczęścia. Około 21 byliśmy w domu. Byłem tak podekscytowany ze nie mogłem zasnąć tak samo Tom wiec zaczęliśmy rozmawiać
- Max ty coś do niej czujesz prawda? – Uśmiechnął się lekko
- Wiesz to jest dziwne … ja ją znam tylko z wyglądu a przecież wiesz ze najważniejszy jest charakter a potem wygląd
- No wiem, ale widzę jak na nią patrzysz i jaki byłeś zadowolony ze wkońcu się obudziła
- Kiedy była w śpiące wszystko o sobie powiedziałam, ale to bez sensu bo ona i tak nie będzie tego pamiętała ona nawet nie wie kim jestem, to w ogóle bez sensu !
- EJ  ale przecież to nie koniec świata będziesz mógł  jeszcze jej wszystko powiedzieć ze szczegółami  .. – Uśmiechnął się i po klepał mnie po ramieniu
- Dziękuję ci za wszystko
-Nie ma, za co od tego są przyjaciele
Gadaliśmy  do 24 i poszliśmy spać . Długo jeszcze myślałem o Paulinie doszyłem do wniosku ze się nie poddam 
____________________________________________________________________
NO to jest i rozdział VI ;) Chcem podziękować , bardzo ważnej mi osobie, dzięki niej  piszę opowiadanie. Dzięki niej mam tyle nowych  pomysłów . Kiedy miałam chwile wahania czy mam pisać opowiadanie czy nie ona zawsze mnie  stawiała do piony . Tak po prostu chcem Ci podziękować Sykesowa   tak po prostu za wszystko:)  / Maksymiliana 

1 komentarz:

  1. jestem pod wrażeniem nie wiedziałam ze akcja tak się potoczy :O jest super *.* Mam nadzieję ze zawsze będziecie sobie pomagać i proszę nie poddawajcie się , na pewną są dni które nie pozwalają wam na pisanie i macie ochotę zostawić to wszystko, ale nie róbcie tego bo to co piszecie naprawdę jest super / Aśka

    OdpowiedzUsuń