________________________
*oczami Natha*
- Kocie , wstawaj – szepnąłem do ucha mojej pięknej
dziewczynie
- Mmm , jeszcze minutkę – jęknęła
- Jest 10 , na 14 masz koncert. Wstań , weź gorący prysznic
, ubierz się i zejdź na śniadanie – pocałowałem ją i w spodenkach poszedłem
zrobić śniadanie czyli jej ulubione
naleśniki z nutellą
*oczami Pauliny *
Niechętnie wstałam z łóżka . Poczłapałam do łazienki i
zrobiłam tak jak mi poradził Nathan czyli wzięłam prysznic . Siedziałam tam
chyba z pół godziny ale musiałam wyjść wreszcie . Ubrałam się w tą sukienkę
włosy splotłam w kłosa a rzęsy delikatnie pomalowałam . Pościeliłam łóżko itd. I zeszłam do mojego chłopaka . Już
na schodach czułam zapach naleśników . Mniam . Podeszłam do Nathana i go pocałowałam . -Cześć kocie . Pięknie wyglądasz - powiedział
- Dziękuję . Wiesz że nie musiałeś robić mi śniadania ? - spytałam
- Wiem ale chciałem . Nie chcę żebyś się spóźniła .
- Jesteś kochany - powiedziałam i znów wpiłam się w jego usta . Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i nakryłam do stołu . Nathan nałożył kilka naleśników z nutellą i zaczęliśmy jeść .
- Kicia , kiedy dzisiaj wrócisz ? - spytał mnie
- Nie wiem , zobaczę jak wyjdzie koncert , czy nie będzie żadnego opóźnienia . Jak nie , to wrócę około 16 lub 17 .
- ja dzisiaj mam próbę na 13 jeśli się nie mylę . Zaraz napiszę do Toma . Jak coś to zajdź do studia , wrócimy razem do domu .
- Okej . Dobra , kocie ja lecę bo jak się spóźnię to będę miała opieprz od Jeremiego . Trzymaj się . Kocham Cię - pocałowałam go i pobiegłam założyć buty .Wybrałam te .
Pewnie się zastanawiacie po co idę na koncert i kto to Jeremy . Więc nie jestem piosenkarką tylko stylistką . Jeremy to mój szef a dzisiaj jest koncert Miley Cyrus w Londynie i ja będę ją przygotowywać do niego .
* Oczami Nathana *
Szybko napisałem sms do Toma aby się upewnić na którą mamy do studia . 13 . Tak jak mówiłem . Szybko wziąłem prysznic i ubrałem się . Ułożyłem moją grzywkę ( xd ) i wyszedłem . Śpiewaliśmy ' Heart Vacancy ' kiedy usłyszałem swój telefon .
- Sorki chłopaki , muszę odebrać - był to numer zastrzeżony - Haloo ?
- Pan Nathan Sykes ? - usłyszałem pytanie w telefonie
- Tak , to ja . Kto mówi ?
- Jestem doktor Steve Hudson . Dzisiaj do szpitala trafiła pańska dziewczyna
- ŻE CO ?! - wydarłem się a każde oczy w studiu skierowały się na mnie
- Paulina Harper ? To pańska dziewczyna ?
- Tak , to ona ale co się stało ? - spytałem już nieco bardziej spokojny
- Ona ... ona nie żyje . - powiedział zmieszany doktor
- Jak to nie żyje ?! Jakim cudem ? Ja ... jak ? - do moich oczu napłynęły łzy
- Pani Harper miała guza w mózgu . Nie wiedziała nic o nim . Po prostu zemdlała na ulicy bo guz był olbrzymi i pękł .
- W którym szpitalu ona jest ?! Ja muszę ją zobaczyć !
- W szpitalu st. Marie . Najszczersze kondolencje panie Sykes
Szybko się rozłączyłem i z całej siły rzuciłem telefonem i ścianę . Ten się rozsypał w drobny mak a ja padłem na kolana i zacząłem płakać .
- Nathan , Nathan ! Co się stało ?! - dobijał się do mnie Jay
- Paulina nie żyje ! Rozumiesz to ?! nie żyje !
- O Mój Boże Nathan - przytulili mnie chłopaki .
- Musimy jechać do szpitala st. Marie . Ona tam jeszcze jest - trochę się uspokoiłem
- Ja prowadzę bo ty nie jesteś w stanie - zabrał mi kluczyki Max i poszliśmy do samochodu
Droga strasznie się dłużyła ale wreszcie dotarliśmy . Wleciałem do szpitala jak z procy i od razu zacząłem szukać doktora Hudsona . Gdy już go znalazłem poszliśmy do sali w której leżała moja ukochana . Jej wyraz twarzy był taki spokojny , bez zmartwień . Jej ciało było zimne a usta sine .
- Zgon nastąpił o godzinie 16:30 - powiedział doktor i wyszedł a ja zostałem przy Paulinie i zacząłem płakać . Patrzyłem na nią i świadomość że nie zobaczę jej nigdy więcej mnie załamała . Złożyłem ostatni pocałunek na jej zimnych , fioletowych ustach które jeszcze przed godziną były malinowe i wybiegłem z sali . Pobiegłem przed szpital gdzie wpadłem w furię i zacząłem krzyczeć do Boga
- Dlaczego ?! Dlaczego ona a nie ja ?! To niesprawiedliwe ! Zabierz mnie razem z nią ! Proszę ! - opadłem na ziemię i dalej krzyczałem
- Nienawidzę CIę ! Rozumiesz ! Za to co zrobiłeś ! Dlaczego zabrałeś ją a nie mnie ?! Ja chcę żeby ona przy mnie była , budziła się przy mnie i zasypiała ! Ty zepsułeś wszystko! Jak oni mogą mówić że jesteś sprawiedliwy ?!( chodzi tu o ludzi . Oni - ludzie )
- Nathan , Nathan ! Uspokój się !- trzymali mnie chłopaki ale próbowałem im się wyrwać . Na marne . Zabrali mnie do domu . Od razu pobiegłem na górę do naszej sypialni . Tam położyłem się tak samo jak jeszcze ona z rana leżała . Cały czas po moich policzkach płynęły łzy aż oczy mnie piekły . Z rana obudziłem się nie wyspany bo w końcu całą noc płakałem . Poszedłem do łazienki a tam wszystkie przedmioty mi ją przypominały . Jej szczoteczka do zębów , tusz do rzęs . Wszystko . Pogrzeb był planowany za 2 dni .
* Dzień Pogrzebu *
To już dzisiaj . nigdy więcej jej nie ujrzę . Chcę ją jeszcze raz przytulić , pocałować , dotknąć . Chociaż przez chwile ale szczęście nie jest mi dane . Ona była całym moim szczęściem . Tylko ona . Paulina . Poszedłem do łazienki wziąć prysznic ale znów wspomnienia wróciły . Wychodząc z łazienki zahaczyłem łokciem i jej ulubioną perfumę i stłukłem flakonik . Znów się rozpłakałem . Zbierając szkła w jednym z odłamków zobaczyłem jej twarz . Była uśmiechnięta . Promienna jak zwykle . A może mi się tylko wydawało ?
- Boże , jeśli to ona daj mi jakiś znak . Błagam . Jakiś najmniejszy ale znak . - prosiłem
Gdy już zebrałem szkła poszedłem wyjąć garnitur . Już nakładając wypadł z niego wisiorek z imieniem Nathan . Paulina taki miała ale widziałem że w dzień jej śmierci miała go na sobie . Wtedy zrozumiałem że to był znak . podniosłem go i włożyłem do kieszeni marynarki . Chłopcy czekali na dole na mnie . Wreszcie zszedłem i pojechaliśmy najpierw do Kościoła a potem na cmentarz . Na cmentarzu nadszedł czas zamykania trumny . NIe mogłem się opanować i wybuchłem płaczem . Najchętniej rzuciłbym się w ten dół razem z nią ale złapał mnie Siva .
- Co ty robisz .? - warknął
- Nie rozumiesz że ja ją kocham ? Ja się chciałem jej oświadczyć ! Ale on mi ją zabrał - wykrzyczałem mu w twarz . Na szczęście byliśmy już tylko my i chłopaki z zespołu .
- Nathan , tak musiało być . Rozumiesz ? Nic się nie dzieje bez powodu .
- To jaki jest powód zabrania mi jej co ?!
- Nie wiem . Nathan chciałbym to wiedzieć .
- Mam dość swojego życia ! - krzyknąłem i poszedłem do domu . Nie czekałem na nich . W domu wziąłem tabletki z szafki i zamknąłem się w łazience . Osunąłem się po ścianie . Co to za śmierć poprzez zażycie leków ale ja naprawdę chciałem w tym momencie być z nią . Usłyszałem dobijanie się do drzwi . Nie otworzyłem . Głuche ' Nathan ' chodziło mi po głowie aż w końcu ucichło . Znalazłem się na ogromnym polu złotego zboża . Pomiędzy kłosami ujrzałem moją ukochaną . Uśmiechała się do mnie radośnie do mnie . Wzięła mnie za rękę i razem rozpoczęliśmy wędrówkę przez wieczność w krainie wiecznej młodości .
_____________________________________________
No to macie tutaj imagina smutnego chociaż ja nie uważam że jest szczególnie smutny . Ze specjalną dedykacją dla Maksymiliany . :) A tak w ogóle to się wam podoba ? / Sykesowa
Kiedy to czytałam łzy mi z oczów leciały : C jest genialny kocham po prostu / Aśka
OdpowiedzUsuńRyczę.... genialne!!!
OdpowiedzUsuńWidziałam już gdzieś ten Imagin. Ktoś ukradł :D
OdpowiedzUsuń