Kolejny poniedziałek . Kolejny dzień użerania się z nauczycielami . Szkoła to zuoo ! Jedynie chodziłam do tego nudnego liceum by spotkać się z nim . Z Nathanem . Mój najlepszy przyjaciel . Jednak ja nie chciałam aby to był tylko przyjaciel . Czułam do niego coś więcej niż do przyjaciela . Ale Nathan nie odwzajemniał mojego uczucia . przynajmniej nie okazywał tego . Po szkole , po tej katuszy poszłam prosto do domu . Czekał tam na mnie pyszny obiad . Po posiłku poszłam do swojego pokoju . Siedziałam na Twitterze gdy dostałam smsa od Nathana:
- Idziesz do skateparku ?
- No spoko . Zajdź po mnie za pół godziny dobra ? - odpisałam i długo nie musiałam czekać na odpowiedź
- Ok.
Szybko przebrałam się w spodenki i jakiś luźny T-shirt . Włożyłam full capa . Założyłam nike i usłyszałam krzyk mamy z kuchni
- Beataaa ! Nathan przyszedł !
- Ale nie krzycz - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam zbiegać ze schodów . Ale ja , cudowna i genialna nie zawiązałam sznurówek i oto wyłożyłam się przed mamą i Nathanem .
- Ja ... - już miałam kląć ale zrobiłam facepalma i przypomniałam że mama stoi i się patrzy na mnie
- To znaczy ... ten ... no ... To my już pójdziemy - zaczęłam się jąkać ale w końcu wzięłam deskorolkę i pociągnęłam Nathana za sobą . ten śmiał się jak głupi
- No i z czego japę cieszysz ? - spytałam i uniosłam brew
- Nic - ledwo wykrztusił ze śmiechu ale po drodze do skateparku się uspokoił
Dopiero się rozkręcaliśmy ale zaczęło grzmieć . Nathan powiedział że mnie odprowadzi do domu bo dokładnie wiedział że boję się panicznie burzy . Szliśmy i wywiązała się dość poważna rozmowa .
- Wierzysz w miłość ? - spytał mnie
- Tak . A ty nie ?
- Wierzę . Jak myślisz ? Spotkamy kiedy takie osoby z którymi będziemy mogli spędzić całe życie ?
- Ja już spotkałam - mruknęłam pod nosem
- Co ?!
- Nic , nic .
- Idę na przesłuchanie do zespołu
- Jakiego ? - zdziwiłam się
- The Wanted
- Jeśli się dostaniesz będę tęsknić - powiedziałam i zasmuciłam się . Nathan się odwrócił i zobaczył mój smutek
- Co się stało ? - spytał
- Nic . Naprawdę .
- Chcesz mi coś powiedzieć ?
- Nie . Dlaczego ?
- Mam takie wrażenie . Na pewno wszystko w porządku ?
- Nie . Chcę Ci coś powiedzieć .
- No to mów . Czekam - powiedział i staliśmy na środku ulicy . Dalej grzmiało
- Ja ... Ja nie uważam Cię za przyjaciela .
- Jak to ? Czyli tyle lat mnie okłamywałaś ? Nie mogę w to uwierzyć - odwrócił się i zaczął lać deszcz ale nie zwracaliśmy na to uwagi .
- Ja Cię kocham idioto !
Nagle ten się odwrócił , przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
- Miałem nadzieję że będę mógł to w końcu zrobić - powiedział i splótł nasze ręce . Ten moment był po prostu jak z romantycznego filmu . Poszliśmy w deszczu do domu . / Sykesowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz